Wszystko wskazuje na to, że Emily Ratajkowski powoli rozpoczyna proces przebranżowienia i większość swojego czasu poświęca na występy w filmach. Przez kilka ostatnich lat modelka występowała głównie w rozbieranych sesjach, co zaowocowało wzrostem popularności w mediach, ale też zaszufladkowaniem; gdy Emily zapragnęła zostać aktorką, żaden reżyser nie chciał zaangażować celebrytki do swojego filmu (chyba, że miałaby zrzucić z siebie ubranie). Złą passę przełamała rola Zaginionej dziewczynie, Davida Finchera, gdzie owszem, znowu świeciła gołym biustem, ale mimo to producenci dostrzegli "talent" Ratajkowski i zaczęli składać jej propozycje nieco poważniejszych ról.
Amerykanka z polskimi korzeniami ma ambitne plany, gdy mowa o podboju Hollywood, jednak nie oznacza to, że nagle przestanie odkrywać swoje zgrabne ciało. We wtorek 26-latka została przyłapana na zakupach z przyjaciółką w Nowym Jorku. Na tę okazję Emily wybrała granatowy top w kropki, który ledwo zakrywał obfity biust modelki, do którego dobrała krótką, jeansową spódnicę, buty Nike i torebkę Prady. Początkująca aktorka świetnie zdawała sobie sprawę, że skupia na sobie wzrok mijających ją Nowojorczyków, jednak wnioskując po jej zadowolonej z siebie minie, Ratajkowski nie miała z tym najmniejszego problemu.