Zaangażowanie gwiazd popkultury w rozwiązywanie światowych problemów przybiera rozmaite formy. Najbardziej znanymi ambasadorami pokoju na świecie są Angelina Jolie, Bono i Emma Watson. Globalna popularność tych osób uwiarygadnia ich intencje i sprawia, że raczej trudno posądzać je o zbijanie kapitału na społecznie zaangażowanych działaniach.
Kryzys uchodźczy, z którym świat nie potrafi sobie poradzić, to jeden z najtrudniejszych dzisiaj tematów zarówno w Unii Europejskiej, jak i w Ameryce. Okazuje się, że dość wyraźną opinię na temat stosunku polityków do tej kwestii ma Sting. Muzyk pojawił się w Atenach podczas eventu Amnesty International, gdzie dosadnie określił sytuację międzynarodową.
Dzięki Bogu mamy Grecję, która pokazała nam drogę. Pokazaliście, jak traktować uchodźców podczas gdy inni budują mury - powiedział. Dzieci są odbierane matkom i izolowane, a światowi liderzy zachowują się jak pół-ludzie i tchórze.
Sting nazwał też politykę Trumpa "brutalną" i "barbarzyńską", która nie znalazła żadnych "cywilizowanych rozwiązań".
Spodziewaliście się po nim tak mocnych słów?