Polscy kibice z wielką nadzieją czekali na niedzielny "mecz o wszystko", czyli już tradycyjnie, drugi mecz Polaków na mundialu. Choć bukmacherzy nie dawali nam większych szans, wiara w kibicach i chęć na jakikolwiek prawdziwy piłkarski sukces były tak wielkie, że nie było mowy o myśli o porażce.
Być może tę energię poczuła polska drużyna, która początek meczu zaczęła energicznie i agresywnie, choć pierwszy strzał w bramkę padł ze strony Kolumbijczyków. Wojciech Szczęsny poradził sobie z tym strzałem, który i tak okazał się ostatecznie spalonym. Po dwóch kwadransach zapał naszej reprezentacji zdecydowanie osłabł, a akcja przeniosła się w pobliże polskiej bramki. Tu początkowo nieźle radził sobie Jan Bednarek, który skutecznie bronił pola karnego. Niestety, przeciwnicy bezlitośnie wykorzystali naszą niefrasobliwość. W 40 minucie na listę strzelców wpisał się Yerry Mina strzelił Polsce gola przy bardzo pasywnym zachowaniu polskich obrońców. Mimo czterech doliczonych minut Polacy nie podjęli próby zmiany wyniku...
Druga połowa zaczęła się tak samo źle, jak skończyła pierwsza. W 49 minucie Bartosz Beresztyński znalazł się w polu karnym, ale... podał piłkę do rywala. W relacji Sportowych Faktów jawi się bardzo smutny obraz tego meczu: jesteśmy słabi, bezradni, nie potrafimy przejąć inicjatywy. W 57 minucie za Dawida Kownackiego wszedł Kamil Grosicki. Cztery minuty później żółtą kartkę za faul dostał Bednarek. Po kolejnych kilku niezrozumiałych zagraniach Polaków stało się to, co chyba stać się musiała: drugi gol dla Kolumbii strzelony w 70 minucie przez Radamela Falcao. Zanim Polacy zdążyli się obudzić, w 75 minucie padł trzeci gol dla Kolumbii. Tym razem, piękną akcją popisał się Juan Cuadrado. Nawałka postanowił nie odpuszczać i w 80 minucie zarządził zmianę: za Michała Pazdana wszedł Kamil Glik. W 85 minucie żółtą kartkę otrzymał Jacek Góralski, ale czy to miało jeszcze jakieś znaczenie? Moglibyśmy opisywać minuta po minucie kolejne przegrane pojedynki i straty Polaków, ale szkoda nam Waszego czasu.
Polska przegrała z Kolumbią 0:3.
Szkoda. Na szczęście naszym piłkarzom zostają jeszcze reklamy. W nich radzą sobie odrobinę lepiej.