Małgorzata Kożuchowska długo przymilała się Patrykowi Vedze, przekonując, że dla roli w jego filmie jest gotowa naprawdę na wiele. Zresztą po tym, gdy Ilona Łepkowska wytknęła jej, żeostatnio nawet nie bywa aktorką, tylko tylko produktem reklamowym, nie miała innego wyjścia, jak tylko pokazać wszystkim, że potrafi grać kogoś więcej niż samą siebie w reklamie perfum.
Z wielkim entuzjazmem przyjęła więc rolę w nowym filmie Vegi Plaga Breslau. Wciela się tam w policjantkę ścigającą seryjnego mordercę, odpowiedzialnego za zbrodnie, do których dochodzi we Wrocławiu punktualnie o szóstej po południu.
Vega chciał, by była zmęczona i zmarnowana, więc na początek kazał jej zgolić część wypielęgnowanej fryzury, a potem zalecił, by… przestała spać.
Małgosia dała sobie wygolić bok głowy i zrezygnowała z makijażu - zachwyca się reżyser w rozmowie z magazynem Flesz. Jednak ważne jest nie tylko to, jak wygląda, ale też jak zagra. Ma utrudnione zadanie, bo jej bohaterka mówi obniżonym głosem. Małgosia *śpi tylko dwie godziny na dobę. *
Kożuchowska potwierdza, że rzeczywiście jest na skraju wyczerpania.
Nie wiem, jak przeżyję te 18 dni na planie, śpiąc po dwie godziny dziennie - wyznała na Instagramie Patryka. Takie jest założenie… Mam wyglądać tak, jak teraz czyli totalnie zmęczona, niewyspana i bez energii, czyli kompletnie jak nie ja.
Vega zapewnia, że jak tylko aktorka skończy zdjęcia i odeśpi, to na pewno ucieszy się z wykorzystanej szansy.
Małgosi podoba się zabawa wizerunkiem i zmiany na potrzeby roli - przekonuje w jej imieniu. W przyszłym roku chcę nakręcić z myślą o niej kobiecy odpowiednik "Wilka z Wall Street".