Odkąd na świecie pojawiły się dzieci Williama i Kate, media bacznie przyglądają się ich dorastaniu. Książę Jerzy we wrześniu ubiegłego roku poszedł do elitarnej prywatnej szkoły, Thomas School, gdzie uczy się m.in. sztuki, baletu i języków obcych. Z kolei jego trzyletnia siostra Charlotte pobiera już lekcje języka hiszpańskiego i jest ponoć miłośniczką mody.
Niedawno, korzystając ze słonecznej pogody, księżna Kate zabrała dzieci na charytatywny mecz polo, w którym brał udział książę William. Uwagę mediów zwróciło zachowanie małego Jerzego, który przejawiał zainteresowanie dość nietypowymi zabawkami. Czterolatek bawił się bowiem... plastikowym nożem, kajdankami i pistoletem. W pewnej chwili skierował zabawkę w stronę mamy i innego dziecka. Fotografowie uwiecznili ten moment, a zdjęcia obiegły wszystkie media, wywołując burzę w komentarzach. Internauci skrytykowali Kate za to, że pozwala dziecku bawić się w taki sposób, podczas gdy na świecie ludzie giną z powodu zbyt łatwego dostępu do broni.
Sprawę skomentowała także brytyjska aktorka i piosenkarka Daisy Torme, zdaniem której broń nie powinna się kojarzyć dziecku z zabawą, a rodzice Jerzego zachowali się nieodpowiedzialnie.
Niektórzy komentujący zwracali jednak uwagę, że książę nie przyniósł zabawek z domu, ani nie dostał ich od rodziców, ale wygrał na dziecięcym jarmarku podczas meczu. Ponadto, Jerzy marzy ponoć o tym, aby w przyszłości zostać policjantem, zatem nie powinno nikogo dziwić, że przejawia tego typu zainteresowania. Para książęca nie skomentowała sprawy.
Faktycznie jest z czego robić aferę?