W czasach, gdy ludzie epatują życiem prywatnym na portalach społecznościowych, wizerunek w nich budowany jest na wagę złota. Dla gwiazd i celebrytek Instagram stał się najważniejszym kanałem autopromocji. Nic dziwnego, że obsesyjnie kontrolują zawartość swoich profili, a zakłamywanie rzeczywistości w wirtualnym świecie przychodzi im z coraz większą łatwością - wystarczy podstawowa znajomość programów graficznych, żeby wygładzić twarz, wyostrzyć rysy czy wyszczuplić ciało. Dla niektórych gwiazd eksperymentowanie z Photoshopem kończy się jednak bolesnymi wpadkami.
Jedną z "recydywistek" w tej dziedzinie jest Małgorzata Rozenek-Majdan, która nie oszczędza na zabiegach odmładzających, ale żałuje grosza na profesjonalnego grafika. Efekty są opłakane, jak w przypadku poszerzonej ostatnio framugi drzwi i wygiętej ramy lustra.
Wygląda na to, że ostatnie wpadki niczego Gosi nie nauczyły, bo znowu naraziła się na ośmieszenie. Tym razem zamieściła zdjęcie z korytarza, po którym przechadza się w białym kostiumie. Na pierwszy rzut oka nogi Małgosi w spodniach z kantem wydają się wyjątkowo długie. Po chwili można dostrzec, dlaczego.
Podłoga wyłożona kaflami z gresu na wzór "szachownicy" jest wyraźnie uniesiona i wygięta w górę, co dowodzi użycia najprawdopodobniej narzędzia "Skraplanie", dzięki któremu można dowolnie modelować fragmenty zdjęcia. O ile Rozenek nie zwróciła na to uwagi, internauci owszem. I bezlitośnie wytknęli jej wpadkę.
"Zbyt dużo Photoshopa, widać krzywą podłogę. Krótkie nogi?", "Po co się tak udoskonalać na zdjęciach?", "Pani Małgosiu nogi tak wyciągnięte, że aż płytki się przy okazji powyginały", "Wszystko ładnie, ale jak to się mówi: "co za dużo to i świnia nie zeżre", łatwo przesadzić", "Podłoga coś faluje", "Nie rozumiem tego przerabiania przez Panią zdjęć, bo to ewidentnie widać gołym okiem", "Ugięcie przestrzeni ewidentne, porażka kompletna", "Może lepiej zainwestować w kurs Photoshopa?", "Nogi zdecydowanie za długie, kobieta pająk, faktycznie aż kafle zdeformowane - po co to?" - komentowali.
Rozenek postanowiła pokazać "dystans" do siebie i wytłumaczyła, że to... wina alkoholu.
Tak to jest jak się wrzuca zdjęcia po kolacji z winem - napisała.
Powinna odstawić wino czy zatrudnić w końcu profesjonalnego grafika?