W siódmym odcinku "misyjnego" programu TVN-u Projekt Lady znów zostało dziesięć uczestniczek. Tydzień temu mentorki tak się wzruszyły ofiarnością, z jaka dziewczęta naprawiały relacje ze swoimi bliskimi i przygotowywały dla nich wystawną kolację, że ostatecznie nikogo nie odesłały do domu. Taka okazja raczej już się nie powtórzy, bo z formuły programu obejmującego 13 odcinków, wynika, że odtąd każdego tygodnia ktoś odpadnie.
Odcinek rozpoczęła zapowiedź Tatiany Mindewicz-Puacz, że tydzień upłynie pod znakiem kultury, zaś Irena Kamińska-Radomska uściśliła, że zasadniczo chodzi o wyeliminowanie przekleństw z rozmów uczestniczek.
Wiadomo, że z dnia na dzień nie da się tak przestawić - wyjaśniła Klaudia Obrzut.
Szybko okazało się, że nie będzie łatwo. Przekleństwa posypały się już w busie wiozącym uczestniczki na warsztaty malarskie na warszawskim Mokotowie.
Purpurowy miś jedzie na k*rwy dziś - zaśpiewała Klaudia.
Zadanie polegało na namalowaniu na murze drzewa, które miało być metaforą życia dziewcząt.
Zrobiłam to minimalistycznie - ujawniła Magda Lubacz. Zawsze chciałam, żeby otaczali mnie ludzie, ale to byli źli ludzie. Było dużo narkotyków, ludzi z niewyraźną przeszłością. Cieszyło mnie, że w szkole miałam opinię takiej, że lepiej z nią z nie zadzierać, bo może wpier*olić.
Boję się, że jak będę dużo mówić o sobie, to ktoś może to wykorzystać i zrobić mi krzywdę - wyznała Wiktoria Lewińska. Jestem bardzo skromna osobą. Brakuje mi pewności siebie, to jeszcze nie jest to, co mi odpowiada.
Uwielbiam te zajęcia, kiedy malują, bawią się kolorami, zapominają o tym, co złego spotkało je w przeszłości - rozczuliła się mentorka Tatiana.
Kolejne zadanie z rzeźbiarstwa wymagało udziału nagich modeli, którymi, jak informują nas czytelnicy, okazali się Monika Ordowska i Rafał Sieradzki, biologiczni rodzice najmłodszej córkiPiotra Zelta. Jeśli też ich rozpoznaliście, piszcie! Uczestniczki dociekały, czy można dotykać modeli ale niestety okazało się, że nie.
Oni byli tacy nadzy, hehehe - skomentowała Sandra Rogaczewska. Wszystko było widać, genitalia...
Ja nie mam zdolności manualnych w dłoniach - wyznała Patrycja Hutna. Nigdy nie podejdę i nie obejrzę gołej baby i gołego faceta z bliska.
Po czym z płaczem wybiegła z sali.
Jesteś silna babka - pocieszała ją Sandra. Ona ma dopiero 18 lat, dopiero skończyła, więc dla mnie to jakby miała ciągle 17...
Swoje żale Patrycja wylała podczas rozmowy telefonicznej z mamą.
To jest za długo, ja już nie wytrzymuję, czuję, że to dla mnie już koniec - żaliła się z płaczem, ale usłyszała tylko sugestię, by wzięła się w garść.
Przez kolejne warsztaty, z teatru improwizacji, przeprowadziła uczestniczki Małgorzata Rozenek-Majdan.
Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem - skomplementowała aktorów.
Skończyło się zaproszeniem do uczestnictwa w kolejnej improwizacji, prowadzonej przez Grzegorza Dolniaka.
Kiedyś grałam kapustę jak miałam dziesięć lat - wyznała Klaudia. "O, kapusta głowa pusta"... Potem mi było wstyd.
Myślę, że nie zostanę aktorką - rozważała Kasia Wójciak.
One wszystko tak szybko łapały - zachwycał się Dolniak.
Stres był ogromny, bo na premierę zostały zaproszone wszystkie mentorki.
Boję się, że na kogoś popatrzę i zabraknie mi słów - wyznała Wiktoria.
Jak wyszłyśmy na tę scenę, to mi się tak ręce trzepotały jak przed pierwszą komunią - zwierzyła się Klaudia.
Na szczęście mentorki bawiły się świetnie. Może trochę szkoda, że żadna z nich nie wzięła udziału w improwizacji...
Chociaż występ wypadł pomyślnie, mentorki przeprowadziły surową selekcję. Sandra zebrała komplementy za udaną improwizację i udzielenie wsparcia Patrycji. Z kolei Patrycja oberwała za brak wystarczającej motywacji. Wiktoria popłakała się po krytycznej uwadze mentorek na temat przekleństw. To samo usłyszała Klaudia, autorka przyśpiewki o purpurowym misiu.
Decyzją mentorek, Klaudia i Wiktoria zostały skazane na sprzątanie pałacu, a program opuściły Katarzyna Wójciak i Magdalena Prusinowska. Patrycja Hutna otrzymała prawo wyboru, czy chce wrócić do domu, jednak zdecydowała, że zostanie.
Gdybym się teraz poddała to wiem, że przez resztę życia też bym się poddawała - wyznała Patrycja.
Też macie wrażenie, że mimo wymuszonych scenariuszem dramatów, ta edycja ma szanse przejść do historii jako najnudniejsza ze wszystkich dotychczasowych?