Fani "Piratów z Karaibów" nie będą chyba zachwyceni. Dowiedzieliśmy się, że w kolejnej części filmu wystąpi idol amerykańskich nastolatek, Zac Efron. Co więcej - planowano, by zagrał... główną rolę! Jacka Sparrowa.
Gwiazdor High School Musical długo starał się o rolę kapitana Czarnej Perły. Na szczęście - nie udało się. Producenci przekupili bowiem Deppa, by zagrał go jeszcze raz. Naczelny goguś Hollywood odpadł z rywalizacji, gdy Johnny Depp zgodził się na 4. część sagi w zamian za astronomiczną kwotę 56 milionów dolarów.
Tak wysokie wynagrodzenie sprawiło jednak, że producentom zabrakło pieniędzi na inny filar serii. Wpadli więc na pomysł, żeby go zastąpić. Zac tak spodobał się im na castingach, że postanowili dać mu szansę. Wymuskany ulubieniec nastolatek ma zastąpić w filmie Orlando Blooma. Nie zagra wprawdzie jego postaci, ale wystąpi w podobnym charakterze - ślicznego chłopca stawiającego pierwsze kroki jako pirat. Plotka głosi, że młody aktor wcieli się w rolę... syna Jacka Sparrowa.
Jakoś sobie tego nie wyobrażamy. A Wy? Chcecie oglądać Zaca Efrona zamiast Blooma?