Mary-Kate Olsen to dziewczyna z kasą, ale nie klasą. W zeszłym tygodniu bliźniaczka wybrała się ze znajomymi do ulubionej włoskiej restauracji, gdzie zamówiła trzy butelki najdroższego wina. Bawiąca się grupa zachowywała się bardzo głośno i nie pomogły nawet wielokrotne upomnienia ze strony kelnerów. Zabawa rozhulała się na dobre i lekko podpita Mary-Kate oblała winem siedzących obok gości restauracji.
Mary-Kate nie przeprosiła oblanej winem kobiety. Stwierdziła, że "towarzystwo jest zbyt sztywne" i pozwoliła wyprosić się z lokalu. Olsen zapłaciła za wino i zostawiła duży napiwek. Jednak gdy kelnerka przyszła, aby zebrać banknoty okazało się, że zostały zlepione gumą do żucia! Również pod stołem znaleziono przyklejone przez znajomych Mary-Kate obślinione gumy, do których przyczepiono niedopałek papierosa i zwinięty papierek.
Zdaje się, że Olsen realizuje znaną maksymę: można wyciągnąć dziewczynę ze wsi, ale nie wyciągniesz wsi z dziewczyny.