Joanna Racewicz przez osiem lat opłakiwała męża, oficera BOR-u, Pawła Janeczka, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Przez ten czas skupiała się głównie na wychowaniu syna, dziesięcioletniego obecnie Igora, tak, aby jego tata mógł być z niego dumny.
Ostatnio jednak dziennikarka, która w maju skończyła 45 lat, uświadomiła sobie, że ma jeszcze kawałek życia przed sobą i niekoniecznie chciałaby spędzić go samotnie.
Chciałabym mieć szczęśliwego syna, dom z ogrodem - wyznała w jednym z wywiadów. Stado psów, ze dwa konie. I mieć z kim wypić poranną kawę .
Kilka miesięcy temu u jej boku zaczął pojawiać się nowy mężczyzna. Osoby z otoczenia prezenterki nabrały podejrzeń, że tym razem to coś poważnego, skoro zdecydowała się pokazywać z nim publicznie.
Racewicz wprawdzie nie przesadza z nerwami, gdy fotoreporterzy robią jej zdjęcia podczas wspólnego spaceru z synem i partnerem, jednak tożsamość mężczyzny trzyma w tajemnicy. Faktowi udało się ustalić tylko, że z zawodu jest pilotem.
Przystojny pilot nie tylko okazuje czułość dziennikarce, ale przede wszystkim zajął się opieką nad Igorem - relacjonuje tabloid. Świetnie dogadywał się z chłopcem, a gdy tylko odeszli od stolika, zaczął się z nim bawić i go przytulać. *Syn dziennikarki uwielbia go. *