Prawie trzy lata, które upłynęły od wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborów stały się nieprzerwanym pasmem finansowych sukcesów toruńskiego biznesmena Tadeusza Rydzyka, dla niepoznaki chodzącego na co dzień w sutannie i udającego duchownego.
W rzeczywistości jest on bezwzględnym kapitalistą, który w ciągu minionych lat zbudował potężne imperium złożone z radia, telewizji, wyższej uczelni oraz kilku fundacji, na które pobiera sowite daniny od polityków w zamian za poparcie.
Z samego tylko sprawozdania finansowego partii Jarosława Kaczyńskiego wynika, że PiS co miesiąc zasila konto Rydzyka kwotą 36 tysięcy złotych. To oczywiście kropla w morzu całkowitych dochodów redemptorysty.
Odkąd PiS rządzi w Polsce, na konto fundacji biznesmena w sutannie wpłynęła dotacja w wysokości 20 milionów złotych na jego prywatną szkołę, 26 milionów na odwierty geotermalne, 200 tysięcy złotych na "wzmocnienie wizerunku Polski za granicą", 140 tysięcy na "promocję czytelnictwa" i półtora miliona na wybudowaną z pieniędzy podatników drogę, prowadzącą do Wyższej Szkoły Komunikacji Społecznej i Medialnej oraz nowego kościoła Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelii i św. Jana Pawła II.
Kolejne 800 tysięcy Rydzyk otrzymał od Ministerstwa Spraw Zagranicznych na "promowanie polskiej dyplomacji i przywracanie pamięci o polskiej pomocy Żydom w czasie II wojny światowej". 300 tysięcy dołożył Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na studia w stodole ministra Szyszki, a 3 miliony Ministerstwo Sprawiedliwości na kształcenie prokuratorów i pracowników sądu w należącej do Rydzyka Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej. Wybór szkoły odbył się na drodze oficjalnego przetargu, którego kryteria zostały tak sformułowane, by spełniać je mogła tylko szkoła Rydzyka.
Kiedy biznesmen zamarzył o powiększeniu swojego imperium o muzeum, minister Piotr Gliński od razu obiecał mu na to 100 milionów złotych.
Mimo to Rydzyk ciągle jest niezadowolony i narzeka w swoim radiu, że musi wciąż żebrać o pieniądze, których nadal dostaje za mało. Zaś jego kolega, o. Jan Król, pilnujący finansów firmy, nazywa kłamcami wszystkich, którzy wspominają o specjalnych przywilejach, jakimi cieszy się ostatnio redemptorysta.
Nieustannie jest powielane kłamstwo o rzekomym spłacaniu zobowiązań partii rządzącej wobec o. Tadeusza Rydzyka. Jest to kłamstwo - skomentował ostro w Super Expressie. Niniejszym *stanowczo protestujemy przeciwko kampanii kłamstwa i pomówień. *
Tabloid postanowił sprawdzić te "kłamstwa i pomówienia". Niestety, wychodzi na to, że jeśli ktokolwiek mija się tu z prawdą, to jednak o. Jan Król... Ze sprawozdań finansowych ministerstw kierowanych przez polityków Prawa i Sprawiedliwości wynika, że jedenaście z nich regularnie wpłaca daniny na konta Rydzyka. W sumie od początku kadencji zapłaciły mu z naszych podatków 165 milionów złotych!
W hojności przoduje oczywiście Ministerstwo Środowiska, które zgadza się z Rydzykiem co do tego, że wszystkie dzikie zwierzęta w Polsce należy wymordować, a drzewa wyciąć. Z jego kasy do kieszeni redemptorysty wpłynęło 82,5 mln złotych.
Ministerstwo Kultury wpłaciło jak dotąd 70,1 miliona, ale minister Gliński już obiecał, że ta kwota wzrośnie o 100 milionów na muzeum. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wpłaciło na szkołę Rydzyka w sumie relatywnie niewiele, bo tylko 703 tysiące złotych. Ministerstwo Sprawiedliwości dorzuciło milion, a Ministerstwo Spraw Zagranicznych dwa miliony. Po kilkaset tysięcy dołożyły resorty zdrowia i rodziny, zaś Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej wydało 120 tysięcy złotych za stoisko promujące program "Ryby" na jednodniowym pikniku w szkole Rydzyka. To chyba jednak dość drogo wypadło jak na jeden dzień...
Sam biznesmen podczas sobotniej mszy na Jasnej Górze przestrzegł wiernych przed kontaktem z mediami innymi niż Radio Maryja i Telewizja Trwam, bo "będą wmawiać, że PiS daje nam pieniądze".
Rydzykowi zaś bardzo zależy na tym, by trzymać ten fakt w tajemnicy przed swoimi fanami. Jak myślicie, dlaczego?