Telewizja publiczna, odkąd nastała w niej "dobra zmiana" w postaci Jacka Kurskiego oraz pościąganych z TV Republika i medialnej szkoły ojca Rydzyka adeptów dziennikarstwa, kosztuje podatników coraz więcej. W zeszłym roku Kurski zdążył przehulać nie tylko 100 milionów złotych zostawione w kasie przez poprzedników, lecz jeszcze zadłużyć się na kolejne 180 milonów. Żeby utrzymać rzesze nowych pracowników, których zatrudnił prezes, premier Beata Szydło musiała zasilić budżet "mediów narodowych" kwotą 800 milionów.
Kolejne 860 milionów TVP otrzymała z budżetu państwa, czyli pieniędzy wszystkich podatników, na mocy nowelizacji okołobudżetowej podpisanej przez Andrzeja Dudę. Pierwsza transza w wysokości 266,5 mln zł została wypłacona w zeszłym roku. Krótko potem, w grudniu 2017 roku Kurski pochwalił się w wywiadzie, że nie tylko wydał 900 milionów z kieszeni podatników w rok, to jeszcze zamknął bilans "z minimalną stratą".
Okazuje się, że Jacek ciągle uważa, że ma za dużo pieniędzy. Jak donoszą Wirtualne Media, właśnie podpisał umowę z firmą Platige Image na nową czołówkę Wiadomości.
Ta dotychczasowa, ukazująca z lotu ptaka Kraków, Warszawę i Gdańsk została nakręcona przez poprzednią ekipę, bez zatrudniania firmy zewnętrznej, czyli po kosztach. Niestety, obecnie pracujący w TVP fachowcy nie potrafią tego zrobić, więc trzeba będzie zapłacić prawie 6 milionów złotych za kilkusekundowy spot.
Kolejne 5,88 miliona złotych weźmie firma Nafibud za wyremontowanie nowego studia w budynku TVP przy placu Powstańców w Warszawie. Mają być stamtąd nadawane Wiadomości, a także niektóre programy TVP Info.
Czyli ogółem na "lifting" Wiadomości TVP wyda blisko 12 milionów złotych. Całe szczęście, że na biednego nie trafiło...