Anna Samusionek dwa lata temu toczyła z mężem, Krzysztofem Zuberem, wojnę o dziecko, angażując w nią wszystkie brukowce, a także - jak twierdzi jej mąż - prawników, którym "płaciła w naturze". Wygrała.
Dziecku potrzebna była wprawdzie pomoc psychologa i mimo upływu czasu, nadal ma lęki, ale najważniejsze, że Ania wygrała. Przypomnijmy - zorganizowana na łamach prasy nagonka na Zubera skończyła się tym, że jacyś obcy ludzie napadli na niego i wyrwali mu z rąk Andżelikę, która przestraszona całym zajściem płakała i krzyczała ze strachu. Z pewnością nie zapomni tego do końca życia.
Teraz Samusionek, jako przykładna matka, korzysta z "odbitej" córki, zabierając ją ze sobą na nocne bankiety (zobacz: *Samusionek z 4-latką na imprezie)
*
Prawda, że to idealna osoba do kierowania fundacją pomagającą ofiarom przemocy w rodzinie? A właśnie tym postanowiła się zająć Ania. Fakt donosi, że podjęła właśnie walkę o... przepchnięcie w Sejmie ustawy:
Aktorka postanowiła czynnie włączyć się w walkę o prawa ofiar przemocy w rodzinie - pisze tabloid. Dlatego założyła fundację "Razem lepiej" i wykorzystując chwilową przerwę w pracy zawodowej w pełni poświęca się tej sprawie. W ubiegłym tygodniu odebrała w Sejmie zaświadczenie o rejestracji Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej dotyczącej projektu ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Teraz Anna ma 3 miesiące na zebranie 100 000 podpisów, by mogła ruszyć sejmowa procedura.