Ostatnie dni muszą być wyjątkowo ciężkie dla Angeliki Muchy i milionów innych fanek Justina Biebera, który w końcu znalazł "miłość swojego życia" i oświadczył się Hailey Baldwin. Informacja ta musiała wstrząsnąć także Seleną Gomez, z którą gwiazdor przez lata był w toksycznym związku pełnym rozstań i powrotów. Piosenkarka po odwyku, na wieść o zaręczynach byłego chłopaka ponoć z rozpaczy poszła się upić do jednego z nowojorskich barów.
Tymczasem Bieber dzieli się swoim szczęściem na portalach społecznościowych. Twierdzi, że zamierza stworzyć z Hailey "zdrowe i trwałe małżeństwo". To znaczna zmiana, zważywszy na to, że dotąd nie uchodził raczej za wzór odpowiedzialnego partnera. Nie jest tajemnicą, że miał skłonności do zdrad i sypiania z prostytutkami. Być może jednak stwierdził, że już się wyszalał i postanowił się w końcu ustatkować. Piosenkarz potwierdził zaręczyny na Instagramie.
Wybranka Justina jest influencerką i modelką z bogatej, wpływowej rodziny aktorskiej. W mediach znana była do tej pory głównie jako najlepsza przyjaciółka Belli Hadid oraz "najseksowniejsza kobieta świata" według magazynu Maxim. Z Bieberem spotykała się już w 2016 roku. Do zaręczyn doszło podczas romantycznej kolacji na Bahamach. Decyzję Justina wspierają jego rodzice, którzy ogłosili na Instagramie, że są z niego dumni.
Trzeba przyznać, że Bieber miał gest i nie przyoszczędził na ukochanej. 21-latka otrzymała złoty pierścionek z ogromnym brylantem, którym już dumnie błyska przed obiektywami paparazzi.