Mandaryna jest podobno w poważnym sporze ze swoją menedżerką, Katarzyną Kanclerz. Publicznie wciąż temu zaprzecza, ale to ona blokuje jej planowany powrót na scenę.
Są problemy z menedżerką, bez jej zgody Mandaryna nic nie może zrobić - mówi Rewii osoba z otoczenia Marty. Trudno powiedzieć, co dalej z tego będzie. Na razie prace nad płytą są wstrzymane. Termin jej wydania już tyle razy był przekładany.
Katarzyna Kanclerz, nazywana przez Kubę Wojewódzkiego "Rydzykiem polskiej sceny muzycznej" od dawna ma nienajlepszą opinię, rozpowszechnianą z entuzjazmem przez Michała Wiśniewskiego, który nawet nie ukrywa, że życzy jej wszystkiego najgorszego. Niedawno cieszył się na przykład publicznie, bo ktoś ją okradł z 250 000 zł. Właściwie pogratulował złodziejowi.
Na razie niechęć do menedżerki zbliżyła do siebie obu jej byłych podopiecznych. Czy do Piotra Rubika i Michała Wiśniewskiego dołączy wkrótce na sali sądowej Mandaryna?
Chyba i ona powoli dochodzi do wniosku, że ten chory układ może przerwać tylko sąd, bo inaczej tej płyty nie wyda pewnie nigdy - mówi jej znajoma.
Jak mówią: "po owocach ich poznacie"... Trudno nam się oburzać na panią Kanclerz, skoro dzięki niej nie będziemy musieli już nigdy słuchać wyjącej Mandaryny. W tym wypadku nie liczą się jej intencje.