Przez 30 lat pracy w Vogue'u Anna Wintour zyskała przydomek królowej lodu. Znana ze swojej stanowczości oraz legendarnego wizerunku, postać Brytyjki inspirowała portale plotkarskie, pisarzy oraz filmowców na całym świecie, co przyczyniło się do powstania klasycznego już filmu "Diabeł ubiera się u Prady". W kuluarach jednak od lat krążą pogłoski jakoby caryca mody miała niedługo udać się na zasłużoną emeryturę. Jak podaje Page Six, plan zakłada odejście Wintour wraz z wydaniem najbliższego wrześniowego wydania, powszechnie uważanego za najważniejsze (i często najbardziej wypchane reklamami) w całym roku.
68-latka nie zwalnia jednak tempa. W zeszły piątek, pojawiła się w Londynie, aby obserwować rozgrywki, odbywające się w ramach Wimbledonu. W wielu wywiadach Wintour wspominała o swojej wielkiej pasji do tenisa, nie ukrywa również że jest ogromną fanką Rogera Federera. Redaktor naczelna biblii mody wybrała się na mecz pomiędzy Johnem Isnerem a Kevinem Andersonem ubrana w klasyczny dla siebie zestaw, składający się z pary ogromnych okularów przeciwsłonecznych, naszyjnika, wzorzystej sukienki maxi oraz ulubionych sandałków od Manolo Blahnika, które wybiera na większość wyjść.
Jak wy postrzegacie Annę Wintour? Podziwiacie jej etyki pracy, czy sądzicie, że jest chorobliwym pracoholikiem?