O ile Anna i Robert Lewandowscy z coraz większą śmiałością flirtują z mediami udzielając wywiadów, pozując na okładkach i przede wszystkim prowadząc świetnie prosperujące biznesy, o tyle rodzice celebrytów dotąd pozostawali w cieniu, pojawiając się raczej w kontekście familijnych odniesień czy dziecka sławnej pary.
To może się teraz zmienić, ponieważ na pierwszy ogień wysuwa się Maria Stachurska, mama Anny. Kobieta postanowiła wyreżyserować film o życiu Stanisławy Leszczyńskiej. Ta ostatnia zasłynęła tym, że podczas pobytu w nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau z narażeniem życia i przy stanowczym zakazie Niemców odebrała około trzech tysięcy porodów. Dzięki swojej heroicznej postawie zyskała nadany przez Kościół katolicki tytuł Służebnicy Bożej.
Jak się okazuje, słynna położna była cioteczną babcią pani Stachurskiej. Jako małe dziecko zapamiętałam ją bardzo ciepło, natomiast już jako dorastająca dziewczyna spostrzegałam ją raczej jako osobę wzbudzającą respekt. Przynajmniej dzisiaj tak to mogę nazwać - opowiedziała mama Anny w rozmowie z katolickim tygodnikiem Dobre Nowiny.
Okazuje się, że Stachurska od lat myślała o stworzeniu filmu o Leszczyńskiej. Wielokrotnie rozmawiałam z moimi nieżyjącymi już wujkami i to oni inspirowali mnie do zrobienia filmu o ich matce. Przekazywali mi różne pamiątki po niej i dokumenty. Obecnie film jest jeszcze w trakcie realizacji, od czerwca zaczyna się postprodukcja. W filmie osobą przeprowadzającą przez jej życie jest jedna z wnuczek Stanisławy Leszczyńskiej. Mierzy się ona z tym, co przeżyła babcia i jej mama w obozie. A tym samym ja się z tym mierzę - tłumaczy.
Maria Stachurska na swoim koncie filmowym ma póki co jedynie funkcję kierowniczki produkcji w filmie Wielopostne misteria i obrzędy, dokumencie z 1995 roku.
Myślicie, że zaangażuje Anię i Roberta w promocję produkcji?