W połowie lat 90-tych zespół De Mono odnosił wielkie sukcesy. Ich piosenki, które w tamtym okresie stały się wielkimi hitami, nadal grane są we wszystkich stacjach radiowych. Autorem większości z nich jest gitarzysta Marek Kościkiewicz, który w wyniku nieporozumień z wokalistą, Andrzejem Krzywym, 12 lat temu odszedł z zespołu i zaczął karierę solową.
Mimo upływu lat, panowie nadal nie mogą dojść do porozumienia. Kłócą się o to, kto ma prawo wykonywać na koncertach piosenki powstałe pod szyldem De Mono. W grudniu spotkają się w sądzie.
Pan Kościkiewicz pierwszy wystąpił na drogę sadową w stosunku do nas. Jednak jego pozew został odrzucony, a teraz to my chcemy wyjaśnić tę sprawę w sądzie – tłumaczy w rozmowie z Faktem Andrzej Krzywy. Zdaniem pana Kościkiewicza my nie pozwalamy mu śpiewać piosenek zespołu, co jest nieprawdą. Może, ale nie pod nazwą De Mono. Teraz logo i nazwa należą do firmy Sony BMG. Pan Kościkiewicz wszystkie te prawa odsprzedał. Spór jest pomiędzy panem Kościkiewiczem a firmą, ale my jesteśmy przez nią upoważnieni, aby prowadzić tę sprawę.
Na polubowne rozwiązanie sporu jest już za późno. Kościkiewicz jest absolutnie przekonany o swojej racji:
Ja jestem autorem 80% kompozycji zespołu i większości piosenek. Uważam, że najuczciwiej byłoby po prostu zawiesić zespół pod nazwą De Mono. Do tej pory Andrzej wykonuje moje piosenki, co jest nieuczciwe. Muszę chronić wizerunek De Mono, bo to również jest moje dziecko.
Krzywy twierdzi z kolei, że Kościkiewicz mówi nie prawdę i "manipuluje opinią".
Gra idzie o sporą kasę. Według Faktu De Mono z Krzywym dali w ubiegłe wakacje ponad 30 koncertów, na których mogli zarobić nawet milion złotych.