Wczorajszy odcinek _**Fabryki Gwiazd**_ nie był zbyt emocjonujący. Nikt nie płakał, nikt nie błagał o wybaczenie i nikt nie rozliczał się z "błędów młodości". Niestety, Marcin fryzjer bardzo wyśrubował poziom - trudno już będzie czymś zaskoczyć.
Na początku pokazano materiał z pożegnania "fryzjera" (nie mylić z tym z PZPN-u). Wiele osób płakało. Marcin oczywiście też, ale widać było, że nie wszyscy będą za nim tęsknić. Przemek Puk skomentował jego odejście słowami: No, a teraz lećmy za pociągiem z chusteczkami za nim kurwa! Trafił w samo sedno! Niestety, szczerość się nie opłaciła i wyleciał z programu.
Tym razem zagrożona została m.in. Julita Woś. Nie wyszedł jej za bardzo występ z Dymałą. Zbiegło się to z emisją odcinka Szansy na sukces, w której Woś zdobyła wyróżnienie. TVP2 przypomniała go w ubiegłą niedzielę. Czy to mogło jej zaszkodzić? Dołączył do niej także Mateusz Krautwurst, naszym zdaniem chyba najbardziej utalentowany uczestnik programu.
Na zakończenie show, zaśpiewała Edyta Górniak. Tak, ta sama Edyta, którą zobaczycie dziś o 19:30 w Rankingu gwiazd, o 20:00 w Jak Oni śpiewają, oraz jutro w drugiej części Rankingu. Polsat uznał, że przyda się jeszcze tu. Z poważną miną przekonywała młodzież, że show-biznes to syf i że czeka je tylko ból, pot i poniżenia. Zabawne, że są ludzie, którzy tak myślą o swojej pracy, i z niej nie rezygnują.