Ewa Kasprzyk lubi promować się na "ikonę seksu" pań w dojrzałym wieku, choć sama zapewnia, że ma dystans do tego określenia. Nigdy jednak nie ukrywała, że seks w zawsze odgrywał w jej życiu ważną rolę, zaś jej mąż, Jerzy Bernatowicz nie do końca podziela jej entuzjazm w tej kwestii. Na szczęście aktorka nigdy nie sprawiała wrażenia kobiety, która nadmiernie przejmuje się, co powiedzą inni. W jednym w wywiadów uznała za krzywdzące konwenanse dotyczące zależności między romansem i rozwodem. Kasprzyk ujawniła, że jej akurat małżeństwo w romansach nie przeszkadza
Na dowód tego zaczęła afiszować się z młodszym o 25 lat Jakubem Michalskim. Niestety maż aktorki okazał się mniej otwarty od niej. Swoje trzy grosze dorzucił także dyrektor Teatru Kwadrat Andrzej Nejman, który wezwał Kasprzyk na rozmowę i stanowczo zażądał, by przestała obnosić się ze swoimi romansami i seksualnymi wynurzeniami.
Kasprzyk na jakiś czas rzeczywiście stała się bardziej dyskretna, jednak ostatnio uznała, że zrobiło się nudno, więc wzięła udział w utrzymanej w stylistyce sado-maso kampanii reklamowej torebek. Z radością wystąpiła także w w erotycznej sesji dla tygodnika Wprost, przypominając Polakom, jak wyglądają jej sutki.
W towarzyszącym sesji wywiadzie 61-letnia aktorka zapewnia, że ma do siebie dystans.
Jestem ikoną? To fantastyczne! Już za życia! - przekomarza się z dziennikarkami. Czyli wszyscy spodziewają się, że kobieta po sześćdziesiątce powinna już czołgać się w stronę cmentarza. Nie czuję się wyznacznikiem piękna i seksapilu, choć wolę się kojarzyć z seksem niż z geriatrią. Po prostu czasami wyglądam dobrze, a czasami fantastycznie. Rewolucja obyczajowa bardzo pomogła kobietom dojrzałym. Ja dziś mogę wyjść w krótkich spodenkach i przyjechać na wywiad rowerem. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy to akceptuje. Kobieta powinna mieć w życiu coś, co kocha i nie powinien to być tylko mężczyzna. Jeśli ma pasję, każdy facet za nią pójdzie, bo będzie chciał ogrzać się w blasku jej spełnienia. Stawiam na indywidualność i osobowość. No cóż, medycyna estetyczna zmierza troszkę w kierunku zatracania indywidualności. Za chwilę wszystkie będziemy takie same: *napompowane cycki, usta a la kaczorki, ciała idealnie gładkie. *
Oczywiście, Kasprzyk najchętniej wraca do swojego ulubionego tematu, jakim jest związek dojrzałej kobiety z młodszym kochankiem, co, jej zdaniem, jest biologicznie uzasadnione. Dobrze też, by mąż nie wtrącał się za bardzo w życie seksualne małżonki.
Nie mniej niż 300 kilometrów odległości od siebie - odpowiada aktorka, zapytana o receptę na udane małżeństwo. Kobiety narzekają, że za mało jest prawdziwych mężczyzn. Ci, którzy im się podobają, są już zajęci albo w związkach homoseksualnych. A może po prostu mężczyźni w pewny wieku nie mogą już sprostać... Naukowcy dowiedli, że po siedemdziesiątce kobieta może mieć lepszy orgazm niż w latach młodości. Na logikę: w pewnym wieku kobieta potrzebuje młodszego mężczyzny. To czysta biologia, nieodwracalne prawo natury. Takie związki to oczywiście wciąż tabu. W drugą stronę jest społeczne przyzwolenie. Idzie sobie dziadek z wnuczką, a okazuje się, że to jego żona. Ale kiedy zdarzy się odwrotnie, cała rodzina jest zszokowana. Młoda dziewczyna lubi starszych, bo chce czuć się zaopiekowana, mieć finansową stabilizację, A potem to się odwraca, bo kobieta starsza chce przeżyć coś szalonego, więc ugania się za młodzikami, albo w ogóle nie uprawia seksu, mówiąc: "Z młodym się wstydzę, ze starym się brzydzę".