Hillary Clinton nigdy nie zdawała się aspirować do miana "fashionistki", ale w trakcie swojej kampanii prezydenckiej funkcjonowała jako przykład dobrze ubranej 70-latki. Rolę służbowego uniformu pełniły u niej wówczas garnitury w interesujących kolorach, choć zdarzały jej się ekstrawagancje pokroju słynnej marynarki od Armaniego za 50 tysięcy złotych. Niestety, w ostatnich miesiącach niedoszła prezydent USA zdawała się spuszczać z tonu również pod względem stylu, co było widać już po jej weselnej stylizacji z zeszłego roku.
Wygląda na to, że obszerne, workowate fasony są już nowym znakiem rozpoznawczym Clinton. 70-latka w sobotę pojawiła się na scenie nowojorskiego festiwalu OZY, biorąc udział w panelu dyskusyjnym. Niestety, jej wystąpienie wzbudziło emocje głównie za sprawą osobliwej stylizacji rodem z sypialni. Clinton tym razem założyła obszerną suknię (?), która przywodziła na myśl koszulę nocną lub poszwę na kołdrę. Internauci nie zostawili na jej stroju suchej nitki, sugerując, że Clinton potrzebuje "stylowej interwencji".
Zobaczcie Clinton w kontrowersyjnej stylizacji. Rzeczywiście wyglądała aż tak źle?