Marta Kaczyńska, po dwunastu latach oczekiwania, wreszcie uzyskała wyrok Sądu Metropolitalnego, uznający za nieważne jej zawarty z Piotrem Smuniewskim ślub kościelny. Nie wiadomo, na który z tytułów nieważności powołała się bratanica prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Przypomnijmy, że można wybierać między chorobą psychiczną, nieskonsumowaniem małżeństwa a "przymusem lub ciężką bojaźnią".
Wiadomo za to, że w międzyczasie Marta udowodniła na drodze sądowej, że jej pierwszy mąż nie jest biologicznym ojcem jej najstarszej córki, dzięki czemu cała Polska dowiedziała się o jej romansie na boku oraz wieloletnim okłamywaniu męża.
To dość kłopotliwe sprawy w przypadku osoby, która chętnie kreuje się na autorytet moralny i próbuje nakazywać ludziom, jak mają żyć.
Uzyskanie orzeczenia nieważności ślubu Kaczyńska uczciła zajściem w trzecią ciążę z kolejnym mężczyzną.
Jej wybrankiem jest bogaty biznesmen, rozwodnik z trójką dzieci. Wprawdzie początkowo miał drobne kłopoty z wiernością, ale podobno to już przeszłość i postanowili z Martą do tego nie wracać.
Kaczyńskiej zależy na tym, by wszystko odbyło się zgodnie z tradycją, więc kolejny ślub kościelny chce zawrzeć jeszcze przed narodzinami dziecka. W takim razie musi to nastąpić niebawem, bo Marta ma już naprawdę spory brzuch...
Wprawdzie rozwiedziony narzeczony nie zdążył wyrobić sobie stosownych dokumentów, więc ślub będzie jednostronny, a panna młoda stanie przed ołtarzem w zaawansowanej ciąży, ale najważniejsze, że wszystko odbędzie się "po Bożemu".
Marta jest szczęśliwa z Piotrem - ujawnia znajomy "księżniczki PiS-u" w rozmowie z Faktem.