W połowie czerwca Bohdan Łazuka, który zaledwie dwa tygodnie wcześniej w świetnej formie pojawił się na festiwalu w Opolu, trafił do szpitala. Jak się okazało, poślizgnął się we własnej łazience tak nieszczęśliwie, że upadł i złamał sobie biodro. Konieczna była operacja.
Na szczęście artysta, który w październiku będzie świętował swoje 80. urodziny, wraca już do zdrowia.
Z tego, co mówił mi lekarz, wszystko się udało - zapewnia w rozmowie z Super Expressem. Nie mam gipsu, kroili mnie i robili coś z biodrem. Byłem znieczulony. Nie wiedziałem przez dwie godziny, co się ze mną dzieje, byłem poza światem. teraz mi dobrze, leżę w łóżku i oglądam telewizję. Złapałem trochę oddechu i odpoczywam od pracy, której w ostatnim czasie miałem bardzo dużo.
Oczywiście, czeka go jeszcze sporo pracy z rehabilitantem, jednak wszystko wskazuje na to, że wkrótce stanie na nogi.
Przychodzi do mnie do domu rehabilitant. Mówi, że wszystko jest super i jak dobrze pójdzie, to pod koniec lipca będę już normalnie chodził - chwali się Łazuka. Teraz złamanie biodra jest chyba bardzo modne. W szpitalu w Grodzisku na oddziale ortopedii ludzie leżeli nawet na korytarzu.
pe="text/javascript" src="//dynacrems.wp.pl/script/?id=61625&shop_id=10&autoplay=1&static=static&placement_id=dynacrems-adv-61625">