Demi Lovato o swojej walce z nałogami opowiedziała w dokumencie Simply Complicated, który w 2017 roku pokazał serwis YouTube. Była gwiaza Disneya wyznała, że kokainy pierwszy raz spróbowała w wieku 17 lat i "bardzo się jej to spodobało". Wokalistka opowiadała o tym, jak upijała się w samolotach, a punktem zwrotnym był dla niej moment, kiedy pobiła tancerkę ze swojego zespołu.
Po odwyku Demi udało się wyjść na prostą, a w marcu tego roku świętowa szóstą rocznicę trzeźwości. Niestety, miesiąc temu gwiazda wyznała, że znów zaczęła pić alkohol. Wkrótce okazało się, że sięgnęła również po narkotyki. Skończyło się na przedawkowaniu heroiny i hospitalizacji. Na szczęście gwiazda odzyskała już przytomność, w czym spora zasługa przyjaciół, z którymi imprezowała feralnego dnia w swoim domu. To oni podali jej lek odwracający skutki zażycia opioidów, zanim karetka dojechała na miejsce. Ponoć po tym, jak Demi wróciła do nałogu, "podejrzewali, że tak to się może skończyć".
Teraz głos w sprawie zabrała przyjaciółka Lovato, Kelly Osbourne. Córka legendarnego muzyka sama wielokrotnie trafiała na odwyk przez uzależnienie od narkotyków i alkoholu.
Powrót do nałogu to najgorsza rzecz, jaka może przytrafić się osobie uzależnionej. Nie mogę sobie wyobrazić, przez co Demi teraz przechodzi, mimo że wiem, jak to jest, kiedy cały świat mówi o tobie, kiedy jesteś w najgorszym stanie - powiedziała.
Ludzie muszą zrozumieć, że to nie działa w ten sposób, że jesteś zdrowy po odwyku. Odwyk pomaga ci tylko wrócić na właściwe tory. Ona nigdy nie będzie wyleczona. Przez resztę życia skupiasz się na tym, by zrobić wszystko, aby nie sięgnąć więcej po substancje, od których jesteś uzależniony.
Demi Lovato cały czas przebywa w szpitalu w Los Angeles. Gwiazda kilka godzin po zabraniu przez karetkę odzyskała przytomność i dochodzi do sił pod okiem lekarzy i rodziny.