Jako że jej hollywoodzka kariera od kilku lat stoi w miejscu, Izabella Miko zmuszona jest wieść życie "zwykłej śmiertelniczki". Gwiazda co prawda ulega typowym dla Los Angeles trendom, takim jak uduchowione podejście do codzienności i okadzanie krocza, ale zdaje się mieć zdrowy dystans do show biznesu. Udowadniało to choćby jej wyjście na zeszłoroczną premierę zmiażdżonego przez krytyków filmu The Layover, na której pokazała się w sukience z Zary za 30 złotych.
37-latka w środę postanowiła przypomnieć o sobie branży i wybrała się z koleżanką na amerykańską premierę filmu Szpieg, który mnie rzucił z Milą Kunis i Kate McKinnon. Z okazji sesji na ściance postanowiła recyklingować swoją ulubioną sukienkę za 2,5 tysiąca złotych, w której w grudniu pokazywała fankom na Instagramie, jak powiększyć piersi przy pomocy skarpet. Oprawa kreacji od austriackiej projektantki Silvii Schneider była skromna i ograniczała się do ciasnych, błękitnych szpilek oraz różowej torebki.
Zobaczcie Miko na premierze w Los Angeles. Ładnie wyglądała?
avascript" src="//dynacrems.wp.pl/script/?id=61625&shop_id=10&autoplay=1&static=static&placement_id=dynacrems-adv-61625">