Mijają dwa lata odkąd Edyta Górniak podjęła spontaniczną dezycję o przeprowadzce do Kalifornii. Jej mama, Grażyna Jasik nie była tym zachwycona. Nie dość, że dopiero co odbudowała po latach relacje z córką, to jeszcze zapowiadało się, że na starość zostanie całkiem sama. Młodsza córka - przyrodnia siostra - Edyty także bowiem wyemigrowała z Polski i mieszka obecnie w Wielkiej Brytanii. Edyty nic nie było jednak w stanie powstrzymać przed zmianą miejsca zamieszkania.
Ostatnio sporo się zmieniło, a piosenkarkę coraz mniej ciągnie ją za ocean. W Polsce trzymają ją już nie tylko obowiązki zawodowe i rodzina, lecz także nowa miłość. Młodszy od niej o 11 lat rajdowiec i hotelarz Mateusz Zalewski całkiem zawrócił jej w głowie.
Poznali się w listopadzie zeszłego roku, kiedy Edyta leżała w łódzkim szpitalu po operacji kolana. Kiedy wróciła do Kalifornii, Mateusz starał się nadal być obecny w jej życiu. Wydzwaniał do niej i pisał dziesiątki maili. Wzruszona jego determinacją piosenkarka przedstawiła go w końcu mamie i ojczymowi. Jak donosi tygodnik Na żywo, od razu znaleźli wspólny język, zaś na różnicę wieku w ogóle nie zwrócili uwagi.
Miłość nie patrzy na wiek - stwierdziła ponoć mama Edyty.
Grażyna Jasik wraz z mężem, którego Edyta od czasu pojednania nazywa tatą, maja nadzieję, że nowa miłość zatrzyma piosenkarkę na stałe w Polsce. Górniak już zapowiedziała, że zostanie na przynajmniej trzy miesiące i zaczęła szukać dla siebie mieszkania. Jest tylko problem z Allanem, który uparł się, że będzie kontynuować naukę w szkole muzycznej na kierunku produkcji.
Myślicie, że Edycie uda się osiągnąć kompromis między edukacją syna a nową miłością?