Joanna Klepko promująca się pod pseudonimem Cleo od kilku lat przeżywa dynamiczny rozkwit kariery. Jej początki w show biznesie nie były łatwe - w 2011 roku Klepko wzięła w programie X Factor jednak po pierwszym castingu, na którym wykonała utwór Proud Mary, została odrzucona. Kuba Wojewódzki stwierdził, że jest "przeciętna", a Czesław Mozil zarzucił jej, że "fatalnie" zaśpiewała początek utworu.
Czas pokazał, że i bez programu poradziła sobie w branży muzycznej. Ogromna w tym zasługa Donatana, który "wziął ją pod swoje skrzydła". Co ciekawe, kariera Joanny nabrała jeszcze większego tempa, gdy odłączyła się od swojego "mentora" i zaczęła działać w pojedynkę. Dziś występuje obok największych gwiazd i bywa honorowym gościem imprez typu "osobowości i sukcesy roku". Sama przyznaje też, że nie ma nawet czasu na odpoczynek, za to może liczyć na największe stawki za koncerty.
Jej przedostatnia piosenka Łowcy Gwiazd stała się jednym z przebojów tego lata. Wokalistka kuje gorące żelazo swojej kariery i na początku czerwca wypuściła kolejną, do której zrealizowała odważny teledysk. W utworze zatytułowanym EVA, z gościnnym udziałem Mesajah, Klepko wygina się w dżungli owinięta jedynie liśćmi bluszczu. W klipie znalazła się też scena, na której naga wokalistka kąpie się w wodospadzie, choć jej części intymne zostały komputerowo zamazane.
Wyobraźnia mediów i fanów została rozgrzana do czerwoności. Pod postami na oficjalnym fanpage’u Cleo na Facebooku rozgorzała dyskusja, w której męska część fanów dawała upust swoim "emocjom".
"Ile tu się wylewa nasienia, to jest aż niemożliwe", "Czekam na cycuszki pokaż je światu, pokaż słowiańskie korzenie!" - apelowali.
Piosenkarka obiecała, że pokaże wersję bez cenzury w odpowiednim czasie, choć niektórzy byli sceptyczni.
Chu*ja tam zobaczycie, a nie nagą Cleo, koniobijcy! - przestrzegali.
Piosenkarka przekonywała jednak, że wersja dla dorosłych ukaże się dzięki... petycjom, jakie fani wysyłali do niej w wiadomościach.
Drodzy, z powodu licznych próśb w sieci i petycji z podpisami w sprawie pokazania materiału z teledysku EVA bez cenzury postanowiliśmy przychylić się do Waszej prośby! Takim oto sposobem (...) zobaczycie EVĘ bez "pixeli" cenzury - zapowiedziała.
Jak można się było domyślić, wszystko okazało się prowokacją mającą na celu podtrzymać zainteresowanie teledyskiem. W czwartek Cleo udostępniła "nieocenzurowany materiał", który okazał się zwykłym "making of’em" z planu. Widać na nim wyraźnie, że piosenkarka nie kąpała się nago, a w cielistej bieliźnie. Całą prowokację skomentowała zabawnym memem z hasłem "koniec walenia" i zdjęciem wieloryba.
Fani byli nieco rozczarowani, a nawet nie kryli złości.
"Przecież to było oczywiste, że to będzie taka ściema - słabe było to nakręcanie atmosfery przez Cleo", "Haha, zboczuchy zasmucone", "Od dziś dla mnie nie istniejesz", "No i po co ta cenzura?" - pytali.
Wokalistka chętnie odpowiadała na komentarze, ucierając nosa krytykantom.
Żebyście się priapizmu nie nabawili - odpisała, mając na myśli chorobę polegającą na występowaniu... długotrwałego, bolesnego wzwodu członka.
Niektórzy internauci byli zdania, że choć tym razem wokalistka nie pokazała się w całej okazałości, to jedynie kwestia czasu.
Ja tylko czekam, prędzej czy później i tak skończysz w CKM lub Playboyu jak wszystkie pseudo gwiazdy i nie trzeba będzie teledysków oglądać - napisał jeden z zawiedzionych fanów.
Kochany, zanim to nastanie zestarzejesz się tak, że ani CKM, ani Playboy ci nie pomoże - więc nie wiem jak ty skończysz - odpisała mu ostro Cleo.
Znaleźli się jednak tacy, którzy stwierdzili, że... i tak będą się dalej masturbować.
Majtki i stanik nie przeszkodziły nikomu w tym, żeby sobie dalej wa*ić - napisał admirator wdzięków Cleo.
Szanuję za determinację i konsekwencję w działaniu! - odpowiedziała gwiazda.
Myślicie, że na dłuższą metę tego typu strategia zdobywania coraz większej popularności opłaci się wokalistce?