Demi Lovato należy do nielicznych gwiazd o międzynarodowym zasięgu, które od dawna były szczere ze swoimi fanami na temat walki z licznymi używkami i chorobami psychicznymi. Uzależniona od twardych narkotyków i alkoholu gwiazdka Disney'a na swój sposób zaczęła tworzyć wokół siebie medialną narrację, ukazującą ją jako męczennicę, walczącą szczerze z wewnętrznymi demonami na oczach świata. Dziewczyna kilka razy zapowiadała również, że jest już czysta, jednak okresy jej trzeźwości zawsze były krótkotrwałe.
W zeszły wtorek świat obiegła informacja o przedawkowaniu piosenkarki, które zaprowadziło ją prosto na rekonwalescencję w szpitalnym łóżku. Wiadomość była o tyle zaskakująca, gdyż miesiąc temu Demi wypuściła nowy singiel zatytułowany Sober ("Trzeźwa"). Co ciekawe, świadkowie przedawkowania disneyowskiej gwiazdki mieli przy sobie Nacran, substancję neutralizującą działanie twardych narkotyków. Sugeruje to, że stan, w którym znalazła się Lovato, nie jest wynikiem pojedynczego przypadku, a raczej regularnego narkotyzowania się.
Jak podaje Page Six, zachowanie piosenkarki spowodowało zatrzymanie prac nad kolejną częścią filmu dokumentalnego skupiającego się na życiowych perypetiach gwiazdy. Według reprezentantki oryginalnych produkcji YouTube, film cały czas jest w produkcji, tylko został na moment wstrzymany, aby dać Demi czas na powrót do zdrowia. Biorąc jednak pod uwagę, że dokument miał ujrzeć światło dzienne tej jesieni, jednak jego premiera została przesunięta na co najmniej drugą połowę 2019 roku, można wywnioskować, że YouTube słusznie zorientował się, że ciężko będzie wypromować im materiał o trzeźwości, gdy jego główna gwiazda leży w szpitalu po przedawkowaniu.
Co sądzicie o walce Demi? Czy zasługuje na kolejną szansę czy powinna usunąć się z życia publicznego jako negatywny wzorzec dla młodych odbiorców?