W miniony weekend mediami wstrząsnęła wiadomość o śmierci Kory. Legendarna wokalistka i liderka zespołu Manaam przegrała walkę z nowotworem jajników i odeszła w otoczeniu bliskich w swoim domu na Roztoczu w wieku 67 lat. Na tydzień przed śmiercią trafiła w stanie krytycznym do szpitala, jednak zadecydowano, by zgodnie z jej wolą ostatnie dni mogła spędzić w domu.
Branża muzyczna okryła się żałobą po wokalistce. Przedstawiciele świata sztuki i show biznesu licznie żegnali ją na swoich profilach w mediach społecznościowych. Zespół Scorpions, który koncertował w niedzielę w Łodzi zadedykował jej nawet jedną ze swoich najpiękniejszych ballad.
Kora pozostawiła pogrążonych w żalu nie tylko przyjaciół, współpracowników i fanów, ale przede wszystkim najbliższych, w tym ukochaną suczkę Ramonę, którą traktowała jak członka rodziny. Piosenkarka niemal nigdzie nie ruszała się bez swojej pupilki. Zabierała ją ze sobą na ścianki i do programów telewizyjnych, a także udzielała wywiadów z Ramoną na rękach lub spokojnie wylegującą się na jej kolanach.
Ramona jest oczkiem w głowie Oli. Są zżyte do granic możliwości. Nie wiadomo, gdzie kończy się Ola, a gdzie zaczyna Ramona. Noszona całe życie na rękach Ramonka jest królową naszego domu - mówił w jednym z wywiadów Kamil Sipowicz.
Suczka jest jednym z najbardziej znanych psów w polskim show biznesie również z innego powodu. W 2012 roku stała się bohaterką afery narkotykowej, gdy policja zatrzymała paczkę zawierającą marihuanę zaadresowaną do Ramony Sipowicz. Ostatecznie śledztwo zostało umorzone, bo nadawcy nie ustalono, a psa... nie sposób było skazać. Za sprawą afery powróciła jednak dyskusja na temat dostępności marihuany dla celów medycznych. W sprawie stanowczo wypowiadał się mąż Kory, którego zdaniem leki z marihuaną mogły pomoc artystce w powrocie do zdrowia.
W oczekiwaniu na legalizację Kora korzystała z terapeutycznych właściwości swojej ukochanej suczki. Podczas rekonwalescencji po operacji i chemioterapii praktycznie się z nią nie rozstawała.
Ostatnie dni są dla Ramony wyjątkowo ciężkie. Jak podaje Fakt, 18-letnia suczka rasy bolończyk "wyraźnie zmizerniała".
Jest osowiała, nie chce jeść. Widać że tęskni za swoją panią - mówi informator tabloidu. Ramonka zawsze była obok Kory, nawet w programie Must Be the Music siedziała z pozostałymi jurorami. Była z nią od kilkunastu lat, nic dziwnego, że cierpi.
Biała bolonka od jakiegoś czasu sama ma problemy ze zdrowiem - zaczęła ślepnąć. Miejmy nadzieję, że tęsknota za ukochaną panią nie pogorszy jeszcze jej stanu.
Zobacz także: Pies Carrie Fisher tęskni za swoją panią (ZDJĘCIA)