Lech Wałęsa i Jarosław Kaczyński ponoć niechęcią darzyli się jeszcze w czasach Solidarności. Aktualnie były prezydynet jest aktywnym krytykiem poglądów i polityki Kaczyńskiego, a ich stosunki zaostrzyła katastrofa smoleńska i różne wizje jej przyczyn. Prezesowi PiS tak nie spodobały się wpisy Wałęsy na ten temat, w których między innymi sugerował politykowi chorobę psychiczną, że w 2017 roku złożył pozew o naruszenie dóbr osobistych.
Wydawać by się mogło, że na ocieplenie relacji wpłynie pobyt Kaczyńskiego w szpitalu. Wałęsa w rozmowie z Wirtualną Polską życzył mu wówczas dużo zdrowia. Później dodał jednak, że ma w tym swój interes.
Musi być w pełni sił, żeby mógł stanąć przed sądem za to, że wrabia mnie w "Bolka". Nie odpuszczę tego, że mnie zwalcza, niszczy. Jak ktoś ma czyste sumienie, to jest zdrowy. Widać, że u Kaczyńskiego z sumieniem nie do końca dobrze - powiedział były prezydent.
Wszystko wskazuje na to, że Wałęsa jednak postanowił Kaczyńskiemu odpuścić. Za pośrednictwem swojego ulubionego medium, Facebooka, wyciągnął rękę do rywala i poprosił go o wybaczenie.
Bracie Kaczyński. Za chwilę Ja i Ty wraz z naszym pokoleniem przeniesiemy się do wieczności. Chciałbym po sobie pozostawić porządek. Chciałbym też przenieść się pojednany z nieprzyjaciółmi. Nawet udało mi się pojednać z Generałem Jaruzelskim, a z Kiszczakiem nie zdążyłem.
Jeśli coś uczyniłem przeciw Tobie proszę o wybaczenie i ja jestem w stanie Tobie i świętej pamięć Twojemu bratu Lechowi wybaczyć wszystko, a nawet największą podłość jaką mi uczyniliście, zlecając wykonanie prowokacji pod nazwą Teczki Kiszczaka - napisał.
Myślicie, że Jarosław Kaczyński odpowie na apel Wałęsy?