Andrzej Saramonowicz dał się poznać szerszej publiczności jako "król polskiej komedii". Reżyser zaskarbił sobie sympatię i uznanie Polaków takimi produkcjami jak Lejdis, Testosteron czy Ciało. W ostatnich latach Saramonowicz zawiesił działalność związaną z filmami na rzecz pisania książek, a niedawno w księgarniach ukazała się nowa powieść 53-latka pod tytułem Pokraj, której akcja toczy się w kraju będącym satyryczną wizją Polski. W rozmowie z Plejadą Andrzej podzielił się swoimi refleksjami dotyczącymi obecnych nastrojów w kraju pod rządami PiS-u, gdzie "władza buduje karykaturę patriotyzmu, a nie patriotyzm".
Kiedyś myślałem, że już nie wrócę do dziennikarstwa, ale skąd mogłem wiedzieć, że pojawią się media społecznościowe, które pozwolą uprawiać mi prywatną, a jednocześnie publiczną publicystykę - wyznał Saramonowicz. A w dodatku, że nastanie w Polsce taka sytuacja społeczno-polityczna, która mnie będzie zajmować. Wolałbym, żeby nasz kraj był tak nudny i przewidywalny, bym w ogóle nie zauważał polityki. Wolałbym zajmować się czymś innym, ale obywatelski obowiązek zmusił mnie do powrotu do dziennikarstwa, mimo że tego w ogóle nie chciałem.
Andrzej stwierdził, że w dzisiejszej Polsce panuje "narkopatriotyzm" a "prawdziwi Polacy" zachowują się jakby byli na haju i całkowicie stracili już kontakt z rzeczywistością".
Uważam, że zadaniem intelektualistów jest tonowanie narkotycznych stanów polskości, a nie ich wzmacnianie. To, co się u nas teraz dzieje, to narkopatriotyzm. Tak zwani "prawdziwi Polacy" zachowują się jakby byli na haju i całkowicie stracili już kontakt z rzeczywistością. Próbowałem ów stan opisać, dając inną nazwę krajowi, który jest wyraźnie satyryczną wizją Polski. Zrobiłem to również po to, żeby polskość i Polskę dla nas samych uratować. Widzę, że wszystko, co z trudem było odbudowywane po komunie, zostało gdzieś zarzucone i nadal żyjemy w przekonaniu, że polskość to albo same cnoty, albo samo zło. Mam niezwykle szlachetnych i mądrych przyjaciół, którzy mówią, że nie mogą darować obecnej władzy, że doprowadziła do tego, że gdy dziś widzą biało-czerwoną flagę, czują się nieswojo w lęku, że zaraz dojdzie do jakiejś propagandowej błazenady. To naprawdę żałosne i okropne. Przeżyłem dwadzieścia lat w komunie, kiedy rządzący też próbowali wymachiwać flagami i z doświadczenia wiem, że jeśli nie znajdzie się w sobie odpowiedniego mechanizmu, by zdemaskować oszustwo propagandzistów, to może dojść do obrzydzenia polskością. I przecież nie jest to wina polskości, tylko kłamstwa na jej temat, które teraz rządzący uprawiają.
Reżyser wyraził obawę przed zjawiskiem jawnego faszyzmu, które zatacza coraz szersze kręgi zarówno w polskiej polityce, jak i w mediach.
To, że pod pozorem wyrównywania niesprawiedliwości, dało się przyzwolenie na nadaktywność chamstwa i nieuctwa - wyznał pisarz. Uważam to za szalenie niebezpieczne. Ten sam mechanizm stał u podstaw najbardziej brutalnych systemów totalitarnych dwudziestego wieku – między innymi faszyzmu. Oczywiście, gdy mówi się o tym dzisiaj w kraju, który ogromnie ucierpiał w trakcie wojny i w którym faszyzm mylnie kojarzony jest tylko i wyłącznie z nazizmem i jego systemem politycznym, to ludzie wpadają w histerię. Ale faszyzm to sposób regulacji życia społecznego i może zdarzyć się wszędzie, jeśli mu się na to pozwoli.
Na koniec Saramonowcz przyznał, że władza i Kościół "buduje karykaturę patriotyzmu, a nie patriotyzm", tym samym od kilku lat dzieląc naród zamiast go scalać.
Władza dziś buduje karykaturę patriotyzmu, a nie patriotyzm. Wszystko ogranicza się do zwulgaryzowanych symboli i powierzchownych rytuałów. Do hologramów wartości, a nie do samych wartości, zwłaszcza humanizmu europejskiego, który stworzył podwaliny współczesnej cywilizacji na naszym kontynencie. Wespół z polskim Kościołem, całkiem już głuchym i ślepym na metafizykę, PiS-owi udało się stworzyć matrix etyczno-kulturowy. W naszym kraju hołduje się dzisiaj patriotyzmowi typu endekoidalnego, który opiera się na związkach krwi. O Polakach myśli się jak o sforze zwierząt połączonych haplogrupą. Moim zdaniem to zdrada interesów Polski. Bardzo mocno wierzę w koncepcję polskości tworzonej przez silną kulturę, odwołującą się do pryncypiów humanizmu europejskiego, która będzie na tyle atrakcyjna dla ludzi z innych zakątków świata, że będą chcieli się w naturalny sposób polonizować. Przecież to zupełnie bez znaczenia, jaki kto ma kolor skóry, kształt oczu czy pochodzenie. Jeśli będzie odczuwał wspólnotę kulturową, to fantastycznie. Tak właśnie stworzono Amerykę. A my w ogóle się o to nie staramy - zakończył Saramonowicz.