Olaf Lubaszenko, choć jest jednym z najlepszych polskich aktorów, to jednak popularność i pieniądze nie uchroniły go przed depresją. W jednym z wywiadów gwiazdor przyznał, że powodem braku akceptacji i chęci wychodzenia z domu, a także utrudnionych relacji z innymi ludźmi, była nadwaga, z którą zmaga się od wielu lat.
Olaf Lubaszenko w wieku 36 lat przeszedł przez dziecięcą chorobę, potocznie nazywaną świnką. Nagminne zapalenie przyusznic przechodzone w dorosłym wieku, niesie za sobą ogromne ryzyko komplikacji. Ojciec Olafa, Edward Linde-Lubaszenko uważa, że to właśnie świnka jest powodem walki z nadwagą syna:
Myślę, że ostatnio pomogłem Olafowi, bo wyjaśniłem, skąd mogły się wziąć jego problemy ze zdrowiem. Chłopcy, którzy w dzieciństwie nie przeszli świnki, mogą zarazić się będąc już dorosłymi ludźmi. Wtedy choroba wywołuje ogromne spustoszenie w układzie hormonalnym organizmu - powiedzial w rozmowie z Dobrym Tygodniem.
Linde-Lubaszenko wspomniał także okres dzieciństwa Olafa. Wyznał, że to było jego oczko w głowie:
To było moje oczko w głowie, moje cudo. Uwielbiałem uczyć go wszystkiego, na przykład jeździć na rowerze. Mieliśmy duże mieszkanie, ponad sto metrów, i Olaf pędził po nim rowerkiem. Żona wtedy dużo grała. Sąd uznał, że po rozwodzie dziecko zostaje przy matce, trudno. Kiedy przychodziły wyznaczone godziny odwiedzin, ja, z tej miłości ojcowskiej, próbowałem maksymalnie wykorzystać czas. Chodziliśmy na długie spacery, bawiliśmy się, zapominałem, że to malec. W domu Olaf padał ze zmęczenia - zdradził w rozmowie z tygodnikiem.