Miniony rok upłynął Beacie Tyszkiewicz na porządkowaniu spraw zdrowotnych. Niestety, aktorka nie od razu zrozumiała, że sprawa jest poważna. Nawet po tym, gdy wiosną zeszłego roku aktorka dwa razy pod rząd trafiła do szpitala w Aninie z poważnymi problemami kardiologicznymi, nadal paliła w tajemnicy przed lekarzami, ukryta za budynkiem szpitala.
W rezultacie, zaledwie kilka dni po wypisie znowu trzeba było wzywać karetkę. Tyszkiewicz tłumaczyła potem, że pomyliła zawał z… hinduskim jedzeniem.
Ostatecznie zdecydowała się rozstać z ulubionym nałogiem i trochę zwolnić tempo. Niestety, znów zasłabła. Córka aktorki, Karolina Wajda, która wezwała do niej pogotowie, tłumaczyła wówczas, że to nic poważnego, a mama ma już 79 lat, więc trudno oczekiwać, że jej organizm będzie działał zupełnie bez zarzutu.
W końcu nawet do Beaty dotarło, że ze zdrowiem nie ma żartów. Niechętnie zrezygnowała z zasiadania z jury wiosennej edycji Tańca z gwiazdami, a ostatnio w ogóle postanowiła zerwać z telewizją.
Jak informuje Fakt, Tyszkiewicz odrzuciła nawet kilka propozycji pojawienia się w programach śniadaniowych.
Moje życie jest teraz nudne i monotonne - żali się w tabloidzie. Nic się w nim spektakularnego nie dzieje. Jestem nudna starszą panią. Ja się już w życiu nagrałam, dajcie mi odpocząć.
Zapytana o to, czy rozważa powrót do jury Tańca z gwiazdami, odpowiada zniechęcona: Nie planuję tego. Nie ma o czym mówić.