Aktor Keanu Reeves walczy w sądzie z dziennikarzem, który - zdaniem aktora -naruszył jego prywatność. Natomiast paparazzi oskarża gwiazdora o to, że ten intencjonalnie potrącił go samochodem. Media już ostrzą sobie zęby na sprawę, która zapowiada się na wyjątkowo burzliwą.
W poniedziałek rano w sądzie odbyło się przesłuchanie kandydatów na dwunastu przysięgłych, którzy wezmą udział w procesie. Wybór przypominał casting do filmu, a nie poważną sprawę w sądzie.
Kandydaci byli zachwyceni, że będą mogli decydować w sprawie Keanu. Okazało się, że większość osób przybyłych do sali sądowej to osoby związane z branżą filmową. Początkujący aktorzy, niespełnieni scenarzyści i reżyserzy pragną wpłynąć na wyrok sądu i liczą na wdzięczność Reevesa.
Keanu otrzymał już kilka propozycji "ustawienia wyroku" w zamian za szereg usług. Jedna ze kobiet, która otrzymała miejsce w składzie przysięgłych, zaproponowała, że w zamian za seks z aktorem załatwi mu najwyższy wymiar kary dla dziennikarza. Przestraszony Reeves kazał swojemu asystentowi poinformować sąd o nadużyciach.
Zadzwoniła do niego kobieta, która złożyła aktorowi specyficzną ofertę – wyjawił mediom anonimowy pracownik prokuratury. Zaproponowała, że jeśli Keanu pójdzie z nią do łóżka, to ona prześpi się z pozostałymi przysięgłymi. Nawet z kobietami. W ten sposób załatwi mu taki wyrok, jaki tylko zechce.
To się nazywa oddana fanka.