Ewa Chodakowska od pięciu lat podnosi Polaków, a w zasadzie głównie Polki z kanapy i przekonuje, że każdy może poświęcić pół godziny dziennie na ćwiczenia. Dla zachęty zamieszcza w Internecie darmowe filmiki z własnym programem treningowym, zapewniając, że trenując zaledwie trzy razy w tygodniu, pierwsze efekty można zauważyć już po miesiącu.
Z czasem trenerka poszerzyła swoją ofertę o wyjazdy kondycyjne dla VIP-ów. Jej bogate przyjaciółki jak Agnieszka Szulim-Badziak-Woźniak-Starak oraz Joanna Przetakiewicz, niedoszła Kulczyk, za jedyne kilkadziesiąt tysięcy złotych mogą się przegłodzić na Mauritiusie i poćwiczyć w upale na plaży.
Misję Chodakowskiej wytrwale zwalcza Mariola Bojarska - Ferenc, uważająca się za prekursorkę fitnessu w Polsce i ogłasza w wywiadach, że z Ewy jest żadna trenerka, a dyplom kupiła na greckim bazarze, w dodatku wykonując zalecane przez nią ćwiczenia można sobie zrobić krzywdę.
Chodakowska jednak ma rzesze wyznawczyń i całkiem nieźle zarabia na swojej popularności. W zeszłym roku po raz pierwszy znalazła się na liście najbogatszych Polek tygodnika Wprost, gdzie z majątkiem szacowanym na 49 milionów została sklasyfikowana na 47.miejscu. Jeszcze wyższe, bo 40. miejsce zajęław rankingu najbogatszych Polaków przed czterdziestką
W rozmowie z Piotrem Najsztubem w najnowszej Vivie trenerka zapewnia, że to wszystko to tylko efekt uboczny "misji", jaką jest podniesienie samooceny Polek. Analogicznie jak Maja Sablewska, która wierzy, że nawet najgorszą depresję można wyleczyć za pomocą dobrze skomponowanej szafy, tak Chodakowska przekonuje, że wyrzeźbiony brzuch zapewni wymarzoną pracę, idealnego partnera i szczęście na całe życie.
Wróciłam do Polski z zamiarem przeprowadzenia rewolucji w życiu kobiet - deklaruje odważnie. Pokazania Polkom, że mają wpływ na swoje życie. Kobiety, trenując regularnie, rosną w siłę nie tylko fizycznie, ale też mentalnie. Zaczynają zadawać sobie pytania, czego chcą, są świadome swoich potrzeb, bardziej otwarte, wyznaczają cele i podejmują konsekwentną pracę nad ich realizacją. Tego uczy trening ciała na macie. To proste narzędzie do wprowadzania zmian w życiu. Gdybym miała po prostu "sprzedawać" szczupłe ciało, to w ogóle bym się tym nie zajmowała. Bo to zbyt błahe i niewarte zachodu.
Oczywiście, nikt nie kwestionuje tego, że ćwiczenia fizyczne znacznie poprawiają jakość życia, jednak rzadko spotyka się opinię, że potrafią także załatwić dobrą pracę. Oprócz, rzecz jasna, Chodakowskiej, której przy okazji zapewniły także grube miliony.
Kobiety, trenujące ze mną na co dzień udowadniają sobie, że mogą więcej - przekonuje Ewa. Na każdej płaszczyźnie. Wiele z tych kobiet się "postawiło". Piszą do mnie, że w końcu są niezależne, że zmieniły otoczenie, pracę, partnera. Uczę kobiety zdrowego egoizmu. Dbamy o siebie dla siebie. Z miłości do siebie. Kobieta jako jednostka ma prawo czuć się spełniona i szczęśliwa. Te, które pracują ze mną, robią to dla siebie. Zauważam coraz częściej, że mają serdecznie dość "robienia dla faceta". W przyszłości będe na to przedstawiała badania naukowe.