Średni wuefista bez pasji, tutaj w roli króla życia. Michał Szatkowski pojawił się z Mandaryną i jej dziećmi w Łodzi na koncercie Ich Troje. Czy to oficjalne zakończenie wojny byłych małżonków? A może Marta przyprowadziła dzieciaki tylko dla świętego spokoju - żeby Wiśniewski nie oskarżał jej potem na blogu, że "nie pozwoliła im zobaczyć taty"?
Szatkowski przez całą imprezę paradował z miną, którą tak dobrze pamiętamy z jego historycznego występu w _**Dzień Dobry TVN**_ - miną człowieka sukcesu.
Powinien być przykładem dla wszystkich ambitnych chłopaków z ładnymi ciałami. Spójrzcie, wystarczy znaleźć kogoś zagubionego, samotnego, kto przeżywa ciężki okres w życiu (najlepiej - rozwódkę z dziećmi), rozkochać go w sobie i... tyle. Koniec. Właśnie "wygraliście życie", możecie rzucać kiepsko płatną pracę i sypiać do 14.