Na początku maja fotoreporterowi udało się przyłapać Martynę Wojciechowską i Przemysława Kossakowskiego w trakcie miłego spotkania w kawiarni ogródkowej na terenie warszawskiej Cytadeli. Kossakowski nie ukrywał zachwytu podróżniczką. Trudno mu się dziwić. Kariera i osiągnięcia Wojciechowskiej imponują wszystkim, którzy próbują przebić się w tej samej branży. Przemek należy do najbardziej zmotywowanych. W jednym z odcinków swojej podróżniczej serii emitowanej w TTV dał się nawet pochować żywcem.
Ich spotkanie mogło więc mieć podłoże zawodowe, chociaż świadkowie już wtedy twierdzili, że flirt wisiał w powietrzu. Z czasem okazało się, że rzeczywiście… Półtora miesiąca później na imprezie wieńczącej tegoroczne zawody jeździeckie CSIO Sopot wszystko stało się jasne.
Przemka początkowo przeraziła sława, której niespodziewanie doświadczył dzięki randkom z gwiazdą TVN-u.
Moi patologiczni rodzice wpoili mi dziwne zasady, między innymi, że jeśli dwoje ludzi decyduje się być razem, to jest to decyzja dość intymna - napisał z goryczą na Facebooku.
Być może ciepłe wyznanie Wojciechowskiej ukoi nieco jego nerwy. Martyna postanowiła wreszcie ujawnić, co właściwie o nim myśli. Z jej słów wynika, że w końcu znalazła drugiego, po Jerzym Błaszczyku, mężczyznę, którego naprawdę polubiła.
Jestem bardzo szczęśliwa i niezmiennie darzę Przemka Kossakowskiego ogromną sympatią - ujawnia podróżniczka w rozmowie z Faktem. Jest wyjątkowym facetem. Jestem zauroczona, że jest tak miłą i ciepłą postacią. Mało która kobieta potrafi oprzeć się jego urokowi. A do tego jest świetnym facetem, który nie ma przerostu własnego ego.