Andrzej Duda od początku swojej prezydentury daje nam dużo radości. Pomijamy kwestie czysto polityczne, ale kolejne jego wpadki, jak przyjmowanie tortu od półnagiej Dody, nocne rozmowy z "leśnym ruchem" czy "wizyty gospodarskie", podczas których pokazuje całe spektrum swojej mimiki* sprawiają, że urzędnik stał się stałym gościem Pudelka.
W weekend Duda wybrał się Zlot Związku Harcerstwa Polskiego na Wyspie Sobieszewskiej w Gdańsku, gdzie 12 tysięcy harcerzy i kilkaset osób z całego świata uczciło 100-lecie odzyskania niepodległości oraz 100-lecie istnienia ZHP. Wyraźnie opalony, rozluźniony prezydent czuł się jak ryba w wodzie wśród dzieci, które prosiły go o selfie, machały do niego rękoma i z zaciekawieniem obserwowały każdy jego ruch.
Myślicie, że gdyby nie kariera polityczna, to zostałby celebrytą?