Perfekcyjna para zmęczona celebryckimi melanżami postanowiła wyjechać za miasto. Pysiule wraz z dziećmi uznali, że najlepszym miejscem do wypoczynku od wrzucania postów po 80 tysięcy złotych każdy będzie gospodarstwo rodziców Gosi.
Tam w sielskiej atmosferze zdecydowali się wybrać na grzybobranie. Problemem, którego nie zauważali, była trwająca od dłuższego czasu susza. Dodatkowego absurdu dodawał sytuacji strój "Perfekcyjnych". Radosław zdecydował się na białe kalosze, w których wyglądał jak zagubiony uczeń podstawówki. Wrażenie to dodatkowo wzmacniała lubość, z jaką znudzony Radosław oddawał się... rzucaniu nożem w ziemię.
Kochany, co robisz teraz? Jesteś na lekcji przyrody? Wizyta u teściów może być stresująca, co? - dogryzała Gosia
Rozenek paradowała w luźnym swetrze sięgającym niżej niż nogawki jej szortów i koszulce z napisem Vogue. Z podejrzaną wprawą wymachiwała nożem. Finalnie nie zebrali nic, ale udało im się nagrać komiczne insta-stories.
No i jak kochany na grzybach? - zapytała Gosia. Fantastycznie - odparł odruchowo Radek. U nas jakoś nie ma grzybów, ale jeszcze szukamy - podsumowała pokazując pusty koszyk.
Tak wygląda efekt naszego grzybobrania. Nie mamy się czym pochwalić - Perfekcyjna nie mogła już dłużej ukrywać porażki.
Widzę, że moja sportowa kamizelka wywołała pewne kontrowersje. Żeby zyskać uznanie niektórych z was, następnym razem założę gumofilce i podartą koszulę - zapewnił Radzio. Moje ubranie, moje grzyby!
Gosia wtórowała mu z siedzenia pasażera.
Ubranie nie jest takie ważne, najważniejsze było zbieranie grzybów... których nie było. Ale to jest w życiu najważniejsze, żeby spędzać czas... - i tu nagranie się urwało.