Celine Dion jest jedną z największych światowych gwiazd muzyki pop, która przez połowę swojego życia kochała jednego mężczyznę. Był nim zmarły w 2016 roku Renee Angelil, Kanadyjczyk, starszy od diwy o ponad dwie dekady. Śmierć męża była dla Dion potężnym ciosem. Wydawało się, że artystka nigdy nie ułoży sobie życia:
50-latka od jakiegoś czasu podobno zaczęła odzyskiwać wiarę w miłość i spotyka się z... Russellem Crowe. Aktor i gwiazda pop podobno mają się ku sobie od dawna, a Russell okazał jej wsparcie tuż po śmierci Renee, wysyłając kwiaty z kondolencjami.
Spotykają się po kryjomu od kilku tygodni. Choć ta sytuacja jest nowa, wydaje się, jakby się znali całe życie - twierdzi osoba z otoczenia gwiazdy.
Warto dodać, że niedawno aktor rozwiódł się z żoną po 9 latach małżeństwa. Choć w jego związku nie układało się od dawna, dopiero wiosną zdecydował się zamknąć sprawę.
Wyobrażacie sobie eteryczną, spokojną Celine i szalonego Russella razem?