Osoby, które na co dzień nie interesują się za bardzo sportem i stykają się z nim tylko, kiedy media podtykają im piłkarzy pod nosy, mogą mieć wrażenie, że pod tym względem nie dzieje się u nas najlepiej. Tymczasem wystarczy obejrzeć jeden turniej w mniej popularnej dyscyplinie, by przekonać się, że wielu polskich sportowców odnosi sukcesy, których w wydaniu "kopaczy" raczej nieprędko się doczekamy.
Polska stanowi europejską potęgę w lekkoatletyce - nasi reprezentanci regularnie zdobywają medale na każdych mistrzostwach. Za sukces uznać należy również Mistrzostwa Europy w Berlinie, które właśnie dobiegły końca. Najjaśniejszą postacią kadry okazałaby się być Justyna Święty-Ersetić, która w sobotę wywalczyła dwa złote medale w ciągu 90 minut.
W niedzielę na najwyższym stopniu podium stanęła niezawodona Anita Włodarczyk, a brąz w tej konkurencji (rzucie młotem) przypadł Joannie Fiodorow. Srebro na dystansie 1500 zdobyła Sofia Ennaoui. Tym samym mistrzostwa kończymy z dorobkiem dwunastu medali, w tym siedmioma złotymi. Poza wymienionymi wyżej reprezentantami, na podium stawali również: Adam Kszczot (bieg na 800 m), sztafeta pań 4x400 metrów, Michał Haratyk (pchnięcie kulą), Wojciech Nowicki (rzut młotem) oraz Paulina Guba (pchnięcie kulą) - wszyscy wywalczyli złoto.
Srebro wywalczyli Paweł Fajdek (rzut młotem), Konrad Bukowiecki (pchnięcie kulą), oraz Marcin Lewandowski (bieg na 1500m). Przed ostatnią konkurencją mistrzostw zajmowaliśmy pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej. Ostatecznie, dzięki pierwszemu miejscu w sztafecie 4x100 mężczyzn, wygrali Brytyjczycy, a nam przypadło drugie miejsce w tabeli.
Takie sukcesy Polaków warto celebrować. Myślicie, że przedstawiciele innych dyscyplin kiedykolwiek doczekają się tyle uwagi i uwielbienia kibiców co piłkarze?