W poniedziałek 13 sierpnia media obiegła informacja o krytycznym stanie zdrowia Arethy Franklin. Legendarna wokalistka od ośmiu lat zmagała się z rakiem trzustki, choć nigdy oficjalnie nie potwierdziła doniesień o chorobie. W ostatnich dniach jej stan pogorszył się na tyle, że trafiła do szpitala w Detroit. Lekarze zgodzili się jednak wypisać ją do domu, gdzie czuwali przy niej rodzina i przyjaciele. Bliscy 76-letniej autorki ponadczasowego przeboju Respect poprosili fanów o modlitwę i uszanowanie jej prywatności.
Dziś, 16 sierpnia, artystka odeszła. Skłonności do nowotworu były u niej dziedziczne - na raka zmarła także trójka jej rodzeństwa.
Franklin w ubiegłym roku ogłosiła przejście na emeryturę i odwołała wszystkie koncerty. Ostatni raz zaśpiewała publicznie w listopadzie, na koncercie zorganizowanym dla Fundacji Eltona Johna w Nowym Jorku. Była wówczas bardzo wychudzona i wyczerpana. Artystka przez znaczną część życia zmagała się z otyłością i uzależnieniem od alkoholu.
Gwiazda uważana była za jedną z najwybitniejszych piosenkarek w historii. Magazyn Rolling Stone okrzyknął ją "wokalistką numer jeden wszech czasów", nazywano ją także Królową Soulu.
Aretha urodziła się w 1942 roku w Memphis, w stanie Tenessee. Jej mama była uznaną pianistką i piosenkarką, a ojciec pastorem. Franklin pierwsze muzyczne kroki stawiała właśnie w kościele swojego ojca, gdzie śpiewała w chórze gospel. W 1956 r. ukazał się jej debiutancki album Songs of Faith. Szczyt jej kariery przypadł na przełom lat 60. i 70., kiedy nagrała m.in. przebój I Say a Little Prayer. Gwiazda miała na koncie 18 nagród Grammy i sprzedała 75 milionów płyt na całym świecie.