Violetta Villas to bez wątpienia jedna z największych polskich wokalistek. Obdarzona wyjątkowym, czterooktawowym głosem artystka popadła jednak ostatnimi laty w zapomnienie. Pojawiała się głównie na łamach brukowców za sprawą pobytów w szpitalu psychiatrycznym, ekscentrycznych zachowań, a ostatnio - przyjaźni z Michałem Wiśniewskim.
Teraz jednak Villas chce wrócić na scenę, i to podobno w wielkim stylu. Właśnie wydaje swój czwarty studyjny album. Znajdą się na nim jej największe hity w nowych aranżacjach. W nagraniach pomogli między innymi Zbigniew Wodecki, Ryszard Rynkowski i – oczywiście – Wiśniewski. Na płycie miał się pojawić również Piotr Rubik, ale... nie był zainteresowany.
_**On ma troszkę przewrócone w główce i za mało pokory**_ – skomentowała to nie kryjąc żalu Villas podczas spotkania z fanami w Toruniu. Ktoś mu wspomniał, że dobrze by było, gdyby napisał koncert tylko na mój głos i można by było wykorzystać wszystkie skale głosowe. Podobno tylko się uśmiechnął pod nosem. Sorry, ale ja drugi raz nie poproszę pana Rubika.
I bardzo dobrze, Wiśniewski w zupełności wystarczy. Bo to oczywiście nie koniec jego współpracy z divą - pomoże jej przy kolejnym krążku: Teraz dopiero pan Michał Wiśniewski mi skomponuje naprawdę nowe utwory - zapowiada Villas.
Już się boimy.