Jej zwierzenia na łamach Faktu brzmią naprawdę poważnie: Najchętniej zaszyłabym się w domu, bo już nic mi się nie chce - żali się Justyna Steczkowska. Chciałabym leżeć cały dzień w łóżku i nie robić nic.
Oczywiście może to być objaw jesiennego spadku nastroju. Steczkowska tłumaczy jednak, że złe samopoczucie wynika z tego, że psychicznie dała popalić jej Doda:
_**Zaproszono mnie do tej edycji, bo chciano, by program był bardziej elegancki**_ - przekonuje. Niestety wyszło zupełnie inaczej. Nie udźwignęliśmy chyba tego ciężaru. Martwi mnie i boli, że uwaga wszystkich skupia się na pyskówkach i komentarzach Dorotki, a nie na uczestnikach.
Przyznaje też, że kolejne odcinki show są dla niej ogromnym stresem: Są dni, kiedy jest naprawdę ciężko. Mam spadek formy - żali się Steczkowska.