Rodzinę Kardashianów trudno nazwać "tradycyjną" w jakimkolwiek wymiarze. Od kiedy Kris Jenner postanowiła stworzyć celebryckie imperium, angażując każde ze swoich dzieci w medialne występy, członkowie rodziny stali się niemal "awatarami" i mało kto traktuje ich zwyczajnie.
Okazuje się, że sami Kardashianie stracili kontakt z rzeczywistością na dobre. Kosztem własnych relacji poświęcają się życiu w blasku fleszy. Ostatnio Kim widziana była w modnej restauracji w Miami z córką i nianią. Problem w tym, że... nie siedziała z nimi przy stole.
Kim, North i niania wybrały się do Carpaccio, ale Nori i niania siedziały przy osobnym stoliku - twierdzi świadek sytuacji, który w sieci opisał zdarzenie hasztagiem "#smutne".
Jego zdaniem Kim usiadła z dala od pięciolatki, bo była śledzona przez fotoreporterów i nie chciała, by fotografowali oni North podczas jedzenia.
Trzeba przyznać, że to ciekawe wytłumaczenie, jak na matkę dzieci, które od momentu narodzin występują przed kamerami...