Melania Trump, żona prezydenta Stanów Zjednoczonych, przyzwyczaiła już do tego, że niezbyt chętnie podejmuje się samodzielnych działań. Podczas oficjalnych spotkań często jest pozostawiana sama sobie i wciąż jest upokarzana przez wywiady z domniemanymi kochankami prezydenta. Skupia się więc na drogich stylizacjach i rzadkich spotkań z "ludem", jak puszczanie mydlanych baniek w szpitalu.
Niedawno pierwsza dama postanowiła pojawić się w stanie Maryland, gdzie odbywała się konferencja dotycząca prewencji wobec cyberprzemocy. Co ciekawe, zwykle zamyślona Melania olśniła zgromadzonych wokół trudnego tematu swoim uśmiechem.
Myślicie, że to dobry moment na przełamanie wizerunku wiecznie zasępionej? A może zdała sobie sprawę, że udział żony Trumpa w dyskusji na ten temat jest nieco irracjonalny?