Blogerka Anna Skura posługuje się w sieci pseudonimem What Anna Wears. Rozpoznawalność na ulicach przyniosła jej jednak nie działalność w sieci, a udział w programie Agent Gwiazdy, gdzie zaprzyjaźniła się z Rychem Peją, z którym stanowili najbardziej egzotyczną drużynę. Ania jednak w przeciwieństwie do swoich koleżanek "po fachu", poza zdjęciami w drogich ubraniach interesuje się również bardziej ambitnymi rzeczami. Blogerka jest między innymi fanką himalaizmu. Zdobyła Kilimandżaro, Kili, a ostatnio Mont Blanc.
Od jakiegoś czasu na profilu na Instagramie Anny pojawiały się zdjęcia z ciążowym brzuszkiem oraz wzruszającymi popdisami. Skura nie ukrywała, że macierzyństwo było jej marzeniem i że nie może doczekać się "ukochanego Minionka" na świecie.
W czwartek rano blogerka podzieliła się z fanami radosną nowiną, że jej córka jest już na świecie:
...i rozumiesz dopiero, kiedy doświadczasz - zaczęła poruszający opis Ania pod zdjęciem z córką na rękach i balonami wypełnionymi helem. "Pamietam, gdy wtedy wsiadł za mną do taxówki...
...a teraz tulimy razem naszego nowego towarzysza podróży, z którym chcemy dzielić się całym naszym doświadczeniem i podróżniczym szaleństwem. Czas by podzielić się z Wami naszym małym, wielkim szczęściem, na które wiem jak bardzo i Wy czekaliście. 8 dni temu (przepraszam,że dopiero teraz 🙈 więcej o tym dzisiaj na stories) przyszedł na świat nasz maciupki stworek Minionek.. a w zasadzie Minioneczka 👧🏼 Nareszcie jest z nami I tak cudownie pachnie!!🤩🤩🤩😭😭😭😭 ....
Przez ostatnie miesiące towarzyszyliście nam wszyscy w tej niezwykłej podróży, przez ten czas dostałam od Was dziesiątki wiadomości, z podziękowaniem za tę ciąże, że w dobie dzisiejszego świata, pogoni za karierą, byciem turbo aktywnym, podróżami, świętym spokojem ciężko jest się zdecydować na dziecko. Ja to wiem. Dlatego cieszę się, że znajdujecie tu inspiracje. A ja dziękuje Wam, że przez ten czas byliście z nami i tak strasznie wspieraliście na każdym kroku. Bez Waszego wsparcia nie byłoby tak łatwo przeżyć wszystko na własnych zasadach.
Pudelek wita na świecie!