W listopadzie minie pięć lat od premiery spektaklu Kotka na gorącym, blaszanym dachu Tennessee Williamsa w Teatrze Narodowym. W roli Maggie wystąpiła Małgorzata Kożuchowska. Aktorka nie ukrywała, że mierząc się z postacią, którą w filmowej adaptacji zagrała Elizabeth Taylor, chciała udowodnić, że jest prawdziwą aktorką, a nie tylko celebrytką.
Niestety, wyszło tak sobie... Kiedy recenzenci brutalnie orzekli, że Kożuchowskiej udało się "sprowadzić dramat Maggie do wymiaru telenoweli", Małgorzata jakoś straciła serce do teatralnych projektów. Gdy tylko zaszła w ciążę, bez żalu oddała rolę Edycie Olszówce, która gra ją do tej pory. W zasadzie trudno już teraz mówić o zastępstwie, bo Olszówka wciela się w Maggie już ponad dwa lata dłużej niż Kożuchowska i nie brakuje opinii, że radzi sobie znacznie lepiej.
Podobno kiedy dyrektor Narodowego, Jan Englert, zobaczył Edytę na scenie, zrozumiał, jakie Kożuchowska ma braki warsztatowe. Ponoć to właśnie z tego powodu nie pali się teraz do przyjęcia jej z powrotem po urlopie macierzyńskim.
Kożuchowska podlizuje się Englertowi od roku, deklarując w wywiadach swoją gotowość do powrotu na scenę. Na razie bez skutku... Takie sztuczki zadziałały tylko na Patryka Vegę. Oficjalnym powodem przedłużającej się nieobecności Małgorzaty z Narodowym jest to, że "czeka na odpowiednią rolę", a Englert jakoś od roku nie może dla niej żadnej znaleźć.
Nie jest mi wszystko jedno, w czym gram - wyjaśnia Kożuchowska. Chcę grać to, co mnie interesuje. Mam ciekawość tego, co mnie czeka, co do mnie przyjdzie po tej przewie, jak się odnajdę. Jestem już inna. Nie mam w sobie lęku. Nie chcę być tylko elementem przedstawienia, ani odtwórcą. *Jestem twórcą. *
I chyba właśnie takie gwiazdorskie podejście niespecjalnie spodobało się Englertowi. Małgosia przyzwyczaiła się w Drugiej szansie i Rodzince.pl, że to ona rządzi, a producenci na jej żądanie zmieniają nawet scenariusz. Jednak Teatr Narodowy pod kierownictwem Englerta rządzi się innymi prawami. Najlepszym przykładem jest Grażyna Szapołowska - kiedy tylko zaczęła gwiazdorzyć i brylować w telewizji, Englert bez żadnych sentymentów zwolnił ją dyscyplinarnie, choć w środowisku aktorskim uchodzili za najlepszych przyjaciół.
Małgosia czeka na odpowiednią rolę i jest to sprawa zrozumiałych i chwalonych przeze mnie ambicji. Cieszę się, że takie ambicje ma, ale nie planuję repertuaru pod żadnego aktora - wyjaśnia Englert w rozmowie z tygodnikiem Życie na Gorąco. To nie jest teatr, który potrzebuje gwiazdy. On ma swoją misję, etos i renomę, tego chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Traktuję Kożuchowską jak każdą inną aktorkę. Jeśli oferta się znajdzie, ja nie będę protestował.