Ewa Chodakowska przez lata pocenia się podczas ćwiczeń w telewizjach śniadaniowych wypracowała pozycję, która pozwala jej w spokoju zasypiać. "Trenerka wszystkich Polek" dzięki dobrym decyzjom stworzyła prawdziwe imperium, które zatrudnia dziesiątki pracowników i generuje wielkie zyski. I choć Ewa wciąż stara się zachować wizerunek kumpeli, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że każdy jej ruch, każde działanie i wpis w sieci są częścią większego planu, który jest przewidziany na zysk.
No, może nie każde działanie, bo nie zapominajmy o tym że Chodakowska uwielbia wdawać się w awantury z ludźmi, którzy mają czelność nie być członkami jej sekty fanklubu - ChodaGang. Przypomnijmy:
Portal Wirtualnemedia.pl pokusił się o analizę finansów firmy Bebio, którego twórcami i udziałowcami (po 50 procent) są Ewa i jej mąż, Lefteris Kavoukis. Z raportu wynika, że marka produkująca soki, ubrania do ćwiczeń, organizująca wydarzenia z Chodakowską i zajmująca się jej magazynem Be Active, w 2017 roku zanotowała wzrost przychodów i zarobiła 15,81 milionów złotych brutto, czyli 12,8 milionów netto.
Wspólnicy Bebio, a więc "Choda" i jej mąż, zdecydowali, że do końca roku wypłacą sobie dywidendy, a więc każde z nich zarobi "na czysto" prawie 6,5 miliona złotych.
Przypomnijmy, że tyle wynosi przychód Chodakowskiej z własnej firmy. Pozostają jeszcze kampanie reklamowe i współprace, a także imprezy zamknięte, za które Ewa dostaje kolejne "drobne".