Od dłuższego czasu panuje opinia, że polskim piłkarzom lepiej wychodzi granie w reklamach niż w piłkę na boisku. Potwierdzili to dając fatalny występ na tegorocznym mundialu. Gdy przyjrzeć się bliżej biznesom prowadzonym przez naszych reprezentantów rzeczywiście można odnieść wrażenie, że większość swojej energii pożytkują na zarabianie pieniędzy, niekoniecznie na murawie.
Najbardziej prężnym biznesmenem wśród zawodników jest oczywiście Robert Lewandowski, który ma już kilkanaście dochodowych działalności i ciągle powiększa swoje imperium o kolejne. W ślad za nim idzie Kamil Grosicki, który rozwija autorską markę TurboGrosik. Jak podają Wirtualne Media, piłkarz planuje nawet wejście na giełdę.
Spółka TurboProjekt, która posiada prawa do wizerunku reprezentanta Polski, podpisała ponoć list intencyjny z MBF Group, dotyczący rozwoju marki piłkarza oraz jej wsparcia przy wejściu na giełdę. Póki co firma "analizuje możliwości inwestycji kapitałowej w projekt" . Rozmowy mają potrwać do 30 września tego roku. Jeżeli wszystko pójdzie po myśli Grosickiego, będzie on kolejnym znanym piłkarzem z własną firmą na giełdzie.
Niedawno głośno było o giełdowym debiucie marki Vabun, należącej do Radka Majdana. Spółka natychmiast zanotowała 80-procentowy wzrost, a były bramkarz reprezentacji w dwie godziny zarobił około dwa miliony (!) złotych.
Myślicie, że "Grosikowi" też uda się zarobić "parę groszy"? W końcu nazwisko zobowiązuje...